Wątek: Berlin Station
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2017, 17:56   #20
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację

Ostatnia akcja amerykański agentów nie należała do zbyt udanych. Najlepiej byłby, gdyby o jej przebiegu nie dowiedział się nikt poza dwójką agentów, którzy ją przeprowadzili. Nie tylko trudno byłoby ją opisać w oficjalnym raporcie, ale przede wszystkim nie sposób było w racjonalny sposób wyjaśnić przyczyny jej podjęcia.
Obaj agenci mieli tylko nadzieję, że ich zachowanie nie spowoduje dekonspiracji i lawiny kolejnych kłopotów.


Nazajutrz rano rozpoczynała się konferencja naukowców z Bloku Wschodniego. MIeli się na niej znaleźć najwybitniejsi przedstawiciele nauk ścisłych z niemal wszystkich krajów demokracji ludowej.
KOnferencja dotyczyła głównie najnowszych odkryć z dziedziny fizyki i chemii. Na miejsce jej odbycia wyznaczono, siedzibę Izby Ludowej przy Luisenstraße 58. Pokazywało to dobitnie, jak wielkiej wagi jest to impreza.
Wywiad amerykański od jakiegoś już czas planował wysłać na konferencję swoich ludzi, gdyż niemal pewne było, że poza stricte naukowymi spotkaniami odbywać się będą liczne zakulisowe i kuluarowe rozmowy przedstawicieli rządów i wywiadów wielu państw.
List wysłany przez polskiego naukowca, Cezarego Mostowskiego stał się niejako okazją, aby upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu.




Gareth i de Bienville przybyli na miejsce konferencji około godziny dziesiątej. Spotkanie z Mostowskim miało nastąpić w czasie przerwy obiadowej.
Po wysłuchaniu niezbyt ciekawego referatu o roli naukowców i badaczy w życiu społecznym i politycznym wysoko rozwiniętych społeczeństw socjalistycznych, agenci udali się do sali kolumnowej, gdzie podany miał być obiad.

Wnętrze sali wystrojem przypominało ubogą szkolną i tylko rzeźbione kolumny, zwisające ze ścian czerwone wstęgi i portrety komunistycznych przywódców z Leninem i Stalinem na czele, przypominały agentom gdzie się znajdują.
Salę wypełniała ponad setka cztero i pięcioosobowych, okrągłych stolików. Gareth i de Bienville usiedli pod ścianą i uważnie wypatrywali, czy wśród nadchodzących osób nie ma Mostowskiego.

- Jest - zakomunikował cicho Gareth głową wskazując szerokie drzwi po prawej stronie sali.
I faktycznie, właśnie wszedł przez nie szpakowaty mężczyzna średniego wzrostu i szlachetnych rysach twarzy. W jego ruchach znać było zdenerwowanie i niepewność.
De Bienville wstał i powiedział do partnera:
- Zaczekaj tu i obserwuj. Ja idę zamienić z nim kilka słów.

De Bienville zdając sobie sprawę, że wśród naukowców jest wielu szpicli i tajniaków wolał zachować daleko posuniętą ostrożność. Należało dać Mostowskiemu znać, że jego prośba została rozpatrzona pozytywnie i wyznaczyć bezpieczne miejsce spotkania.

- Herr Mostowski? - zapytał z niepewnością w głosie de Bienville - Doktor Franz Kruge.
Spotkaliśmy się na konferencji w Mińsku, dwa lata temu. Pamięta pan?
Mostowski przez kilka chwil przypatrywał się Danowi.
- Wydaje mi się, że tak. Wydaje mi się, że pisałem do pan. Otrzymał pan mój list?
Trzeba było przyznać, że Mostowski wykazał się nie lada inteligencją i sprytem. Dobry materiał na szpiega.
- Tak - odparł krótko Dan - Może przejdziemy się kawałek. Powspominamy stare czasy.
- Chętnie, ale nie teraz.
Po czym delikatnie nachylił się w stronę de Bienville’a i szepnął:
- Mam ogon. Chodzi za mną od samego przyjazdu do Berlina. To ten wysoki brunet.
Mostowski ruchem głowy wskazał mężczyznę ubranego w szary garnitur opartego o jedną z kolumn.
- Za dwie godziny będę miał referat - rzekł już głośnie Mostowski - Może spotkamy się po nim i wypijemy kawę na osobności.
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.
brody jest offline