Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2017, 13:27   #48
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jakimś dziwnym trafem wojenne opowieści - w tym te o walkach na morzu - się większym wzięciem, niż historie o miłości, nawet te ze szczęśliwym zakończeniem. Siedzący w karczmie, przy stole, z kuflem piwa, woleli słyszeć szczęk oręża i widzieć strumienie krwi, niż wysłuchiwać pieśni o wielkich uczuciach. Równie dziwnym trafem ci sami słuchacze woleliby lec w łożu z chętną dziewką, niż stawić czoła żądnym krwi korsarzom, czy choćby zwykłemu rozbójnikowi na trakcie.
Maelar do miłośników załatwiania spraw z orężem w dłoni nie należał, ale też nie uważał, że w razie konieczności należy schować się i czekać, aż inni załatwią sprawę...

Gdy tylko zapadła decyzja o stoczeniu boju, Maelar pospiesznie uzbroił się do końca, po czym z łukiem w dłoni stanął obok Galadiona.
Bieganie po statku w zbroi, nawet tak lekkiej, jak jego, mogło się w razie upadku (czy, chrońcie bogowie, wypadnięcia za burtę) źle skończyć. Udział w walce, nawet w zbroi, mógł się źle skończyć, ale zbroja odrobinę chroniła przed obrażeniami. W sumie - więcej plusów niż minusów...

Wiatr sprzyjał strzelcom 'Gołębicy', to jednak nie przeszkadzało przeciwnikowi w prowadzeniu ostrzału. Jak na razie daremnego, ale każda bariera miała swoją wytrzymałość, prędzej czy później musiała ulec na skutek działania wrogich sił - fizycznych lub magicznych.
- Specjalnie dla nas tak się przygotowali? - spytał Mealar.
Chwilowo nie miał nic do roboty - magiem nie był, bariery wzmocnić nie mógł, a ponieważ przez wiry wodne szalejące między statkami w zasadzie nie widać było dostrzec przeciwnika, strzelać też nie warto było. Przynajmniej z łuku...
Maelar postanowił poczekać, aż bariery osłabną, a wróg stanie się bardziej widoczny. Wtedy mógłby spróbować ustrzelić jakiegoś wrogiego maga. A w międzyczasie spróbował wykorzystać tę odrobinę magii, jaką władał, by osłonić siebie i Galadiona przed wzrokiem przeciwników.
 
Kerm jest offline