Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2017, 14:16   #611
sickboi
 
sickboi's Avatar
 
Reputacja: 1 sickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwu
Z przyczyn niezależnych z wieczorku czwartkowego zrobił się sobotni poranek No, ale do rzeczy.

Jestem stanowczo przeciw jakimkolwiek mechanikom prowadzenia walk. Pozostawiłbym to tak jak jest obecnie, do całkowicie subiektywnego rozpatrywania przez MrKroffina. Wiem, że nie jest to oczywiście wyjście najlepsze z punktu widzenia nas jako graczy i nas jako wielkich zdobywców w świecie Cywilizacji. Uważam jednocześnie, że wprowadzenie w proponowanej formie mechaniki wojny zabije naszą grę, która ugrzęźnie w ciągnących się tygodniami starciach. Już teraz przecież nasze tury rozciągają się w czasie od jednego do dwóch miesięcy, bez dodatkowych obciążeń związanych z rozliczaniem bitew.

Poniżej moje argumenty przeciw systemowi walki:
  • Rasa rasie nie równa - stworzenie systemu walki wymagałoby przypisania jakichś podstawowych cech, czy punktów siły i obrony naszym rasom. Do tego należałoby dodać wszelkie bonusy wynikające z techów, używanej broni, czy innych wypadkowych. Poza tym stosujemy przecież różne rodzaje sił zbrojnych, mamy piechotę, łuczników, różnego typu jazdę. Stworzenie takiego opisu liczbowego byłoby nie tylko żmudne, ale wymagałoby od nas osiągnięcia zgody w takich kwestiach czy Atalom należy się +4 do siły za każdą z rąk, a Kenku +1 do ataku za dziób To samo zresztą tyczy się broni i opancerzenia. Nie wspomnę już o konieczności rozpisania tabelek strat, morale itp. itd.
  • Palcem po mapie - jak wspomniałem wyżej, wprowadzenie bitew rozgrywanych na jakiejkolwiek formie planszy spowoduje, że niesamowicie rozciągniemy już i tak długie tury. W idealnym świecie pewnie można by spotykać się na jedną, lub dwie godzinki we dwóch, lub trzech i pyknąć bitewkę bez problemu. Nie oszukujmy się jednak, będzie to dość trudne, bo każdy poza królowaniem swojej cywilizacji ma jeszcze inne rzeczy na głowie. Nie widzę opcji płynnego rozgrywania starć w ten sposób, w grze takiej jak ta. Miałem okazję w przeszłości grać w pewnego PBFa z bardzo rozbudowanym systemem bitew, w który włożono mnóstwo pracy, i był to ten element, na który najbardziej narzekano. I który powodował największe problemy z upływem czasu w grze.
  • MG jak matka, jest tylko jeden - poza tym aż tak bardzo nie lubicie MrKroffina, że chcecie mu dokładać tak trudny element do ogarnięcia?

Co by nie było, że jestem zupełnie na nie względem zmian w wojskowości w cywilizacjach, chciałbym coś zaproponować. Skoro chcemy mieć w nowej karcie możliwość wprowadzenia nadwyżek żywności można to bardzo łatwo wykorzystać przy rekrutacji. Mamy w tej chwili wprowadzony prosty podział na wojska garnizonowe i wojska polne. Te pierwsze, z racji tego, że zaliczają się do ludności danego miasta powinny, tak jak obecnie, pozostać bezkosztowe. Ot, po prostu są i nie trzeba się martwić ich utrzymaniem. Co innego wojska polne. Aby móc je utrzymywać powinniśmy być w stanie je wyżywić. Stąd też każdy punkt nadwyżki żywności pozwalałby przykładowo utrzymać 300 wojaków sterczących gdzieś w polu Jest więc kolejny powód do prowadzenie kolonizacji i ekspansji, a także w pewien sposób jakiś ogranicznik wystawianych sił zbrojnych.
 

Ostatnio edytowane przez sickboi : 03-06-2017 o 13:28.
sickboi jest offline