Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2017, 23:02   #3
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Jak to się stało, że skromy oficer drogówki z Iaconu znalazł się po drugiej stronie galaktyki jako żołnierz wysłany na misję ratunkową pierwsze dnia służby na nowym statku? Tak właśnie działa wojna mili państwo... Spitfire usiłując przetrawić nową sytuację przyglądała się nowej towarzyszce. Botka rozsiewała wokół siebie aurę pewności siebie. Z pewnością miała tupet i przy pierwszej okazji będzie szukała zaczepi. Spitfire była jednak zdeterminowana, by nawiązać nową przyjaźń. Nie wiedziała jak długo będą służyć razem, a w ogarniętym chaosem kosmosie samotność wydawała się szczególnie przerażająca.
Gdy szpikulce przekazały im informacje bezpośrednio na płytę główną botce przyszło do głowy przynajmniej pięć przepisów, które takich czynności zakazywały. Kto to widział widział wtykać coś komuś pod pancerz bez pytania?! Wzięła głęboki oddech i uśmiechnęła się do siebie. W końcu w ekstremalnych sprawach prawa można nagiąć. Botka w końcu nie miała na imię Prowl i niektóre przepisy traktowała raczej jak wskazówki niż wytyczne. Ku chwale sprawy i takie tam, mogę to znieść.
Nim wyszła na zewnątrz zgarnęła jeszcze dwa magazynki do jej ukochanego blastera. Lepiej mieć zapas niż potem płakać.
Planeta była pokryta śniegiem i lodem. Spitfire z miejsca pobłogosławiła swoje kolory – srebrny, czarny i jasnoniebieski. Mogła się wtopić w tło jeśli zajdzie taka potrzeba. Niestety nie można tego było powiedzieć o jej nowej koleżance. Złoto i czerwień tak mocno od docinały się na tle śniegu, że aż optyki bolały.
- Jestem Solitaire, technomancer – przedstawiła się towrzyszka.
- Spitfire, oficer patrolu autostra... znaczy się zwiadowca – powiedziała botka uśmiechając się pogodnie. Ech, ciągle się z tym myliła.
Jej sensory uderzył chemiczny smród wraz z wonią krwi ludzi. Ci biedni białkowcy! Jak Optimus mógł w ogóle włączyć do walki? Nie mieli nawet zewnętrznego pancerza! Co prawda znała ich wielu, a nawet miała wśród nich przyjaciół i wiedziała, że waleczności im nie brakuje, ale bolała ją świadomość jak wielu z nich ginie i jak trudno naprawić ich zbudowane na bazie węgla ciała.
- Uh, dobrze, że to nie piasek. Nie lubię piasku. Włazi we wszystkie serwomotory i później zgrzyta ci w stawach przez kilka megacykli - jęknęła Solitaire.
- Naprawdę? Nigdy nie zauważyła – przyznała się policjantka. - Tak, ten budynek wygląda zachęcająco.
Złotoczerwonawa ruszyła przodem, a Spitfire wyciągnęła blaster uważnie obserwując teren, zabezpieczając tyły ich mini oddział.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline