Starsza kuzynka Oleny nie okazała krewniaczce niczego, co mogłoby być uznane za aprobatę bądź dezaprobatę, jedynie odprowadzając ją badawczym wzrokiem. Sama Rigó miast kierować się za Fleur, torem jaki ta obrała, ruszyła bardziej jak młoda Olena, acz zależało jej na trzymaniu się murów jako takich. Nie było pewne, w którym miejscu zakończy swą ucieczkę ten możliwy powód cięższej pokuty, jaka najpewniej ją czeka po spowiedzi.
Niech Licho porwie tego psiego syna!
Zmierzając ku temu, jak przeświętemu, miejscu, gdy mijała odsłonięty kawałek gruntu, porwała z podłoża szczyptę ziemi płockiej, którą skryła w zamkniętej dłoni, szepcząc prawie nieme słowa. Kiedy spojrzała w stronę kościoła, jej usta wygięły się w nie do końca przyjemnym, choć wyrażającym jakieś rozbawienie, grymasie. Diabeł chce zniszczyć kościół...
Aż szkoda byłoby go powstrzymywać.