Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-06-2017, 14:14   #105
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Mężczyzna zastanawiał się przez chwilę, bezgłośnie stukając palcami po stole.

- Moi bracia w górach od pewnego czasu badają podobne problemy. Płodność, dziedziczenie cech, zdrowie noworodków. Najpotężniejsi Maggowie, prawdopodobnie najtęższe umysły naszych czasów od kilku lat nie robią nic innego, tylko próbują zgłębić tajemnice nowego życia. Mówię ci o tym, byś miała świadomość, że znamy się na temacie na tyle, na ile jest to możliwe. I jeśli powiem, że twoja prośba, w jej obecnym kształcie jest niemożliwa do spełnienia, to naprawdę wiem co mówię. Za pomocą magii jesteśmy w stanie stworzyć wyspę i sprawić że będzie dryfowała na powierzchni oceanu, lub nawet unosiła się nad powierzchnią ziemi. Możemy na tej wyspie wznieść zamek ze złota lub kryształu, jednym skinieniem ręki. Ale nie możemy sprawić, by kobieta powiła dziecko, jeśli natura jej na to nie pozwala. Ani sprawić, by dziecko urodziło się zdrowe, jeśli pisane mu jest bycie kaleką. Widzę jednak inną możliwość. Jest taki stary rytuał, dziś już w zasadzie niepraktykowany. Muttavite. Zamiana żyć. Pozwala sprawić, że dwie osoby zamieniają się miejscami. Ciało pierwszej przybiera kształt tej drugiej i odwrotnie. Są nie do odróżnienia, choć zachowują swoją wiedzę, wspomnienia i umiejętności. Wszystko czego się nauczyli. W przypadku obcych sobie osób jest to bardzo trudne i ryzykowne. Ale w przypadku sióstr, które łączy silna więź...

Shira zmarszczyła brwi. Przecież zupełnie nie o to jej chodziło...

- Catalina na pewno nie chciałaby wieść mojego życia. - powiedziała z przekonaniem. Ona i jej siostra były ulepione z innej gliny. Catalina miała w sobie wszystko, co powinno cechować szlachetnie urodzone panny - pogodę ducha, urok osobisty, elokwencję, talent do śpiewu i tańca, a także swoistą delikatność, której to Shira nigdy nie posiadała ze swoim temperamentem.

- A więc twoje życie byłoby dla niej losem gorszym od śmierci? - zdziwił się - Gorszym niż trucizna lub ostrze między żebrami? Myślałem, że przede wszystkim chcesz ją ratować. Ją i honor waszej rodziny, choćby poświęcając samą siebie. Mogę Ci w tym pomóc. A to, jak Twoja siostra ułoży sobie życie to już jej wybór. Nie musi iść drogą, jaką ty byś poszła. Może być kimkolwiek zechce. Na przykład bogato wyjść za mąż i żyć w luksusach zamiast się włóczyć po gościńcach.
Dziewczyna milczała dłuższą chwilę.

- A czy mogę cię również o to prosić? Żebyś zadbał o materialny dostatek mej siostry? Przypuszczam wszak że nie da nam się przesłać cudownym sposobem pałacowych dóbr, by je otrzymała... Ona jest zbyt delikatna, by żyć... na szlaku. Jest za to prawdziwą damą. Nie to co ja... - westchnęła cicho.

Tym razem to Magg się zamyślił.

- Znam paru wysoko postawionych ludzi. Mają swoje dwory i miasta na zachodzie kontynentu. Znajdzie się tam miejsce dla młodej kobiety, która zna taniec i śpiew oraz umie się zachować w towarzystwie… Tak, myślę, że mógłbym z tym pomóc.

- W takim razie jestem zainteresowana. Rozumiem, że jeśli uda mi się przejąć ciało Cataliny i to ona jest bezpłodna... raczej nic się nie zmieni?

- Nie tyle "przejmiesz jej ciało" co twoje ciało przybierze jej wygląd. Jeśli problemem jest bezpłodność Cataliny, a ty nie masz z tym problemu, to cesarz dostanie dziedzica i wszystko skończy się dobrze. Gorzej, jeśli to on nie może mieć dzieci…

Shira
westchnęła. Tak bardzo nie chciała tam wracać... Nie chciała mieć dzieci... Nie chciała w ogóle oglądać cesarstwa. Wolała zostać i pomóc Dzikusowi w jego problemie. Może nawet osiedlić się wśród jego ludu... albo ruszyć dalej w świat. Umrzeć młodo, lecz żyć pełną piersią. Znów westchnęła. Jej pragnienia miały tutaj drugorzędne znaczenie.

- Rozumiem. Jestem gotowa ponieść to ryzyko.

Gospodarz skinął głową.

- Nie musisz podejmować decyzji od razu. Daj sobie trochę czasu. Twój towarzysz powinien niedługo wrócić, więc będziesz mogła z nim porozmawiać zanim dokonasz wyboru. To wielkie poświęcenie i wielkie ryzyko. Wolałbym, żebyś była tego absolutnie pewna. Także ze względu na powodzenie rytuału.

Shira
pokiwała głową, spuszczając wzrok. Straciła apetyt zanim zaczęła jeść.

- Powinnaś coś zjeść - zauważył widząc jej minę - nawet, jeśli nie masz na to ochoty. Twój organizm jest osłabiony długą wędrówką i regeneracją. Jeśli będziesz później chciała pooddychać świeżym powietrzem, drzwi naprzeciwko zaprowadzą cię na taras. Gdy tylko wróci twój przyjaciel, skieruję go do ciebie.
Wstał i podszedł do wyjścia.

- A gdybyś czegoś jeszcze potrzebowała, zapukaj dwa razy w dowolne drzwi. - dodał na odchodnym.

- Dziękuję. - odparła odruchowo. Drzwi otworzyły się same i czarodziej zniknął w mroku korytarza. Shira ledwo to zarejestrowała, topiąc się w morzu własnych myśli.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline