02-06-2017, 15:31
|
#50 |
Administrator | Panująca w świątyni atmosfera tchnęła spokojem i Ellisar najchętniej skorzystałby z zaproszenie i został tu nawet tydzień. Niestety, nie mógł.
- Dzień, dwa... - bezwiednie powtórzył za kapłanką. - Nie mam tyle czasu... Musimy - spojrzał na Duszę - jak najszybciej dotrzeć do stolicy.
- Ellisar. Dusza. Ulris. - po kolei przedstawił swych towarzyszy. - A to jest Mizo. - Skinął głową w stronę śpiącego demona.
Przez moment zastanawiał się, ile ze swej wiedzy powinien przekazać kapłance i doszedł do wniosku, że nie powinien zbytnio się wdawać w szczegóły.
- Jeszcze na Białym Szlaku, w 'Kuflu', dopadły nas kłopoty płynące z Vole Kes - rozpoczął wyjaśnienia. - Prawdopodobnie zagrożona jest władza Elisei jak i los całego królestwa. Gdy ruszyliśmy w stronę stolicy, zaatakowano nas w Lisan. Spotkaliśmy się z nadzwyczaj silnym złem. Cały tłum zwrócił się przeciwko naszej dwójce - spojrzał na Duszę - i z trudem uciekliśmy, tylko dzięki temu, że jedna z kapłanek wskazała nam drogę ucieczki.
Nie chciał się chwalić próbą powstrzymania wspomnianego tłumu przez zlinczowaniem głównej kapłanki.
- Gdy byliśmy już za miastem pomógł nam Ulris. - Po krótkiej chwili przerwy Ellisar mówił dalej. - Gdyby nie on, pewnie tkwilibyśmy gdzieś w środku lasu, może w postaci śnieżnych bałwanków.
- Jak widzisz, nie mam czasu na wylegiwanie się - dodał. - Muszę jak najszybciej ruszyć w drogę i chociaż z chęcią skorzystałbym z gościny, muszę odmówić. Byłbym wdzięczny za coś do zjedzenia i jakieś zapasy na drogę, a potem muszę ruszać. Może gdzieś na trakcie zdobędę wierzchowca.
- Dusza i Mizo mogą ruszyć za mną, gdy Mizo nabierze sił - zakończył.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 02-06-2017 o 15:36.
|
| |