Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2017, 20:03   #355
dzemeuksis
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
Ryo wstaje z piersi golema, chwyta kadłubek kukły - która chociaż bez głowy i bez jednej nogi, to wciąż agresywna, wciąż uwieszona szyi orka. Ochroniarka odrywa ją i przeciąga obrót tak, żeby za jednym zamachem dobić kukłą miecz pozostawiony w szczelinie na piersi podnoszącej się w międzyczasie z ziemi glinianej istoty z błyszczącym klejnotem wewnątrz.

Ghorbash rzuca się z impetem do tyłu i w locie obraca ciało do poziomu, żeby całą masą swojego potężnego, orczego ciała, grzmotnąć kukłami o kamienną posadzkę. Jedna z nich rozpada się na drobne kawałeczki, drugiej, wyposażonej w szpikulec, udaje się uniknąć tego samego losu, poprzez przesunięcie się w ostatniej chwili na bok. Nie wychodzi jednak bez szwanku, bowiem ręka ze szpikulcem układa się tak niefortunnie, że ostrze wyłamuje się wraz z całym palcem i kawałkiem dłoni.

Musa, która również znajdowała się za orkiem, musiała uskoczyć przed jego nagłym ruchem, zawadziła przy tym o jedną z leżących na ziemi, nie w pełni sprawnych kukieł i wyrżnęła o podłogę. Tymczasem do walczących doskoczył We i na chłodno dokończył nie-żywota prowadzonej niewidzialnymi sznurkami pacynki z odłamanym szpikulcem, rąbiąc i siekając aż przestała się ruszać.

Ryo atakuje glinianą kukłę trzymanym kadłubkiem, chcąc nią dobić tkwiący w piersi golema miecz. Ów jednak wykonuje unik i... zamiera. Blask emitowany przez klejnot przygasł. Ryo bez większych trudności udaje się go w końcu wyciągnąć. Jest to przeźroczysty kryształ, wewnątrz którego tli się jeszcze słaby blask.

Żadna z pozostałych kukieł nie wydaje się już stanowić zagrożenia. Niektóre tylko bezradnie lekko podrygują, niezdolne do bardziej złożonych ruchów. W ciszy, która zapadła, słychać tylko szum wody gdzieś z oddali. I głos Yuteala, mówiący:
- Co to, kurwa, było?
 
dzemeuksis jest offline