Wolfgang niezbyt był zadowolony z poszukiwań w księgach.
No ale co było do znalezienia to znaleziono. Jeśli gdzieś są jakieś księgi z ciekawszymi informacjami o jednych z najbardziej wpływowych rodzinach to już one zabezpieczyły je.
Przyszedł czas na akcję. Kompani zastanawiali się jak to rozegrać wtem Techler się odezwał.
- Jeśli chodzi o światło to już o nie się nie martwicie. Musimy jakoś dostać się do środka. Macie jakieś propozycje?- Uśmiechnął się do kompanów kiwając im głowami, że chodzi mu o magię.
Gdy zbliżyli się zaczął ujadać pies.
- Ja się nim zajmę. Wy zajmijcie się by nas nikt nie widział i pomyślcie nad dostaniem się do środka.- Mag zbliżył się do bramy i po upewnieniu się, że nikt go nie widzi splótł magię i starał się uśpić burka.
Mag miał w zanadrzu jeszcze kilka czarów przydatnych na dzisiejszą noc.
Takich jak poblask, widzenie w ciemnościach, wyostrzone zmysły czy odgłosy i wywrócenie. Ten ostatni chciał rzucić jakby pojawił się dozorca.
Z dźwiękiem przypominającym miauczenie powinno uspokoi ciecia.