Idę pozbierać resztę kamulców z innych golemów. Albo wyłuskać je za pomocą ostrych narzędzi i wpierdolu. Zdaje się, że Ork też podjął się wyzwania zbierania tych błyszczących kamyczków, a i Ksawer dołączył do łówców skarbów.
- Dobra, dzieci, był cyrk, lody będziecie mieć później jak stąd wszyscy wyjdziemy - We i Musa dostają ode mnie mocniejszy klaps po tyłkach po drodze po jakiś tam kamyczek. Nie wiem, co im naszło na jakieś łóżkowe sceny na stojąco, akurat teraz i w tym miejscu.
Po drodze zauważam coś, co sprowokowało kukły do działania. Ze złością odkopuję tego bekona na bok, chętnie uduszę własnymi ręcoma ciula, co cisnął tym w golemy. Wraca mi trochę złego humoru.
- Wszyscy się jakoś mają? - rzucam pytanie do reszty na dole, jakimś takim mało przekonującym głosem. - To dobrze. Ja proponuję, żeby narysować dotychczasową ścieżkę i co jakiś czas uaktualniać mapę - rzucam pomysł do Yuteala i tych od organizerki. - Bo potem zapomnimy i o drodze, i o mapie.
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania.
Ostatnio edytowane przez Ryo : 05-06-2017 o 13:10.
Powód: literówek eksterminacja, tekstu upiększanie, i takie tam
|