To już jest koniec, nie ma już nic...
Dobrnęliśmy do finału i mam nadzieję, że końcowy post przypadł Wam do gustu i że sesja Wam się podobała, a może i choć w niewielkim stopniu gdzieś tam Was zaniepokoiła, czy nawet przestraszyła
Pozwoliłam sobie poprowadzić dalsze losy Gwen i Wesa według mojego spojrzenia, więc liczę, że nie będziecie mieć do mnie za to pretensji, chłopaki, że im nie wyszło.
W temacie z sesją nic już oczywiście nie piszecie.
Dziękuję Wam serdecznie za grę, zwłaszcza
Panu Elfowi i
Kenshiemu, których postaci w moim odczuciu wyrosły na takich liderów drużyny, ludzi, którym z pewnością zawierzyłabym swój los, gdybym była w podobnej sytuacji. Szkoda, że nie udało nam się ukończyć gry w pełnym składzie, ale tak to już bywa. Oczywiście Ci, którzy dotrwali do końca otrzymają ode mnie reputki i postaram się na dniach dać Wam też notki w profilach
Ze swojej strony powiem, że prowadziło mi się dla Was fantastycznie, napędzaliście mnie swoimi postami i naprawdę genialnie się bawiłam, choć byłam tylko narratorką
Oby więcej takich sesji na naszej drodze, a jeśli macie jakieś uwagi odnośnie mojego prowadzenia, czy samej przygody, chętnie wysłucham. Niemniej jak na debiut w roli prowadzącej, myślę, że poszło mi całkiem, całkiem.
Raz jeszcze dziękuję za te trzy miesiące świetnej, w mojej opinii, zabawy Do napisania niebawem w innych sesjach, Robaczki