Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-06-2017, 20:37   #61
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Tak, jak Jurge zapowiedziała, Sophie została wpuszczona na teren zajazdu, który zarazem był terenem zbrodni, bez zbędnych problemów. Ciało zawieszono w szklarni obok budynku. Tym razem zabójca postarał się nawet o anielskie skrzydła.

[MEDIA]http://s6.ifotos.pl/img/29-dexter_aqwexex.jpg[/MEDIA]

- Marie Roos, lat 23, córka właściciela, pomagała w prowadzeniu zajazdu, od roku zaręczona z miejscowym komendantem policji, więc sprawa budzi mocne zainteresowanie. – Sophie usłyszała tuż obok, a kiedy się obróciła, zobaczyła kobietę w końskim kucyku z identyfikatorem detektywa.

[MEDIA]http://trackingboard1.wpengine.netdna-cdn.com/wp-content/uploads/2017/05/LUCIFER-216b_SCN14-15Apt2-JR_0069_f_hires1-2-1024x683.jpg[/MEDIA]

- Detektyw Ritta Cortwitch – przedstawiła się, podając Sophie identyfikator z jej własnym zdjęciem i informacją, że jest „specjalistą”, pracującym na zlecenie policji. Następnie kobieta przysunęła się bardziej spoufale – A między nami… jestem Kai.
- Sophie Lancaster. Miło poznać.
- Uśmiechnęła się do wampirzycy by ukryć złość. Na moment przemknęło jej przez głowę, że Kai miał być facetem. I pomyśleć, że była tu wczoraj. - Znamy przybliżony czas zbrodni? - Spytała z zaciekawieniem, rozglądając się w poszukiwaniu jakichś śladów.
- Wczorajszy wieczór... może nieco później. Ale na pewno przed północą.
Sophie prawie przeklęła. Czyli istniała szansa, że gdy zwiewały tutaj ktoś układał inscenizację.
- Mogę się rozejrzeć?
- Czy nie po to tu jesteś?
- odparła policjantka z wyczuwalnym sarkazmem - Nie krępuj się.

Sophie powstrzymała się od komentarza. Wyostrzyła zmysły i zaczęła swój spacer po miejscu zbrodni, starając się niczego nie zadeptać. Przyjrzała się jak mniej więcej dostać się z tego pomieszczenia na piętro. Kimkolwiek był morderca musiał zrobić tą trasę przynajmniej raz, miała więc nadzieję, że zostawił jakiś ślad. Jak zwykle zerknęła jak zamocowano liny i starała się oszacować ile mogło to zająć. Coś cały czas pomijała, tylko co?

I znów robota wydawała się perfekcyjna. Czy tego mógł dokonać zwykły człowiek? Prawdopodobnie samemu Kainicie zajęłoby to godzinę... może nawet więcej. Sophie sprawdzała każde mocowanie i tak odkryła wreszcie coś, co pominęła policja - włos. Wciśnięty w węzeł pojedynczy ciemny włos - nawet nie cały, prawdopodobnie urwany, w sumie miał jakieś 5-6cm.

- Podeszłabyś? - Sophie dała znak Kai, że coś znalazła.
Wolała nie dotykać takich rzeczy sama. Zamiast tego przyglądała się temu miejscu. Czemu akurat tutaj coś upadło? Czy mogło to mieć miejsce podczas “montażu” ofiary? Teraz żałowała, że nie potrafi wyczytać nic z czegoś takiego.
- No proszę. Jednak obce oko więcej wypatrzy. - policjantka szybko zabezpieczyła niewielki, ale być może bardzo cenny dowód - Jeśli uda mi się pogonić tych leni z laboratorium, rano będziemy mieć wyniki. Dobra robota. - pochwaliła, przekazując plastikową torebeczkę z włosem jakiemuś policjantowi.
- Przejdę się jeszcze po budynku. - Sophie podniosła się i ruszyła na spacer. Planowała zajrzeć na górę, w miejsce gdzie ją zakołkowano. Dotarcie tam bez pośpiechu zajęło jej pół godziny. Ze szklarni do budynku mieszkalnego najwygodniej było przejść przez małe podwórko i drzwi kuchenne, jednak na dobrą sprawę, można było dostać się do środka przez każde okno, wszak na parterze nie było rolet zewnętrznych. Tymczasem pokój na górze został pozostawiony takim, jakim go Sophie opuściła. Okno, przez które uciekły z Jurge wciąż było otwarte, nawet wersalka była otwarta, a w niej...
- Postaramy się, żeby ślady krwi nie dały żadnej wiążącej odpowiedzi - za jej plecami pojawił się Nosferatu - Niemniej na przyszłość, polecam takie plamy zalewać Domestosem chociaż.
- Hm… wybacz ale jakoś po rozkołkowaniu, myślałam o tym by nie skończyć za chwilę w tym samym stanie. Ale zapamiętam.
- Sophie rozejrzała się po pomieszczeniu. Tyle krwi, a on wyszedł sobie ot tak, czyściutki, bez śladu? Odruchowo potarła miejsce na piersi, gdzie już trzy razy tkwił kołek. Zaczęła znów krążyć szukając jakichkolwiek śladów. Słyszała więcej niż jeden głos… rozmowę. Ale jak dwie osoby mogły ot tak przemknąć. Czas mijał, a ona niczego więcej nie znalazła. Większość policji już się stąd zwinęła, została tylko pani detektyw i jakiś sierżant, mając zabezpieczyć miejsce zbrodni taśmami. No i była jeszcze Jurge, czekając na Sophie w pobliskim lasku, zapewne ju swoim autem.

- Dobra ja zmykam, jakby były jakieś wyniki, będę wdzięczna za info. - Rzuciła jeszcze do Kai, opuszczając miejsce zbrodni.

Była zła. To nie było wykonalne. Każdy zostawia ślad. Skierowała swoje kroki w stronę lasku.

Jurge była tam, gdzie się umówiły, oparta o swoje auto. Jak zwykle nos miała wlepiony w komórkę, lecz kiedy Sophie się zbliżyła, zamachała do niej przyjaźnie i otworzyła drzwi pasażera.

- I jak poszło? Masz coś? - zagadnęła.
Sophie padła ciężko na fotel pasażera.
- Jeden włos… jeden cholerny włos. - Mruknęła. - Kai postara się przycisnąć, by mieć jutro wyniki… nie kojarzysz, może o której mniej więcej mnie rozkołkowałaś?
- Wiesz, że zegarek to była wtedy ostatnia rzecz na którą patrzyłam?
- Jurge usiadła za kierownicą - To co? Wracamy na mieszkanie czy masz jeszcze jakieś plany? Bo jeśli mamy wracać, to żeby się wyrobić... trzeba jechać teraz.
- Wiem… wracajmy. - Sophie przymknęła oczy, dając głowie popracować.
 
Mira jest offline