Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-06-2017, 13:55   #61
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Zmęczony Ragnar przyjął z radością znalezienie kogokolwiek z kompani. Pomimo trudności ze złapaniem oddechu, zmusił się do głębszego nabrania powietrza i krzyknął w stronę dwóch postaci:

- Młody, stój! - ten krótki krzyk był bardziej męczący, niż krasnolud się spodziewał. Zaczął sapać jak maszyna parowa i wyraźnie zwolnił kroku. Miał ochotę paść na glebę, napić się piwa i zasnąć.

Brenton wyglądał na wyczerpanego. Gdy zobaczył krasnoludy z towarzystwem. Poczekał na niego.

- Miło Cię widzieć żywym. Co z pozostałymi? - zapytał od razu rzeczowo obawiając się najgorszego. - Ta kobieta potrzebuje pomocy. Zna się ktoś z was na uzdrawianie.

- On trochę. - ruchem głowy wskazał towarzysza wyprawy. - Jeden ranny, jedno dziecko i jeden pilnujący ich krasnolud. To wszyscy inni, o których wiem. Wracamy się po pomoc. - opowiedział krasnolud. - Co z nią?

- Tja… - przytaknął tajemniczy jegomość. - Wygląda mi na kobiecinę w szoku. Zalecam wino. Wewnętrznie i zewnętrznie.

Ragnar dostrzegł, że mężczyzna miał dość proste podejście do rozwiązywanie problemów. Głównie polegało na winie.

- Jak macie trochę z pewnością nie zaszkodzi… ani jej ani mi. Ruszamy do Salkaten. - odpowiedział wyczerpany Brenton.

- Ano, nie ma co czekać. - zgodził się Ragnar.

- Nie mam, zostało z rzeczami przy dzieciaku - wyjaśnił Brentonowi łapiduch. - Ruszajmy, może nas w mieście napoją.
 
Icarius jest offline