Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2017, 16:00   #494
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Telchar Ziraka doskonale zdawał sobie sprawę z swojej beznadziejnej sytuacji. Poparzony, poraniony, potłuczony... wielu ludzi próbowałoby odczołgać się lub ukryć przed zagrożeniem. Wzywali by pomocy, albo modlili do swoich bogów o ratunek. Telchar był inny, doskonale widział twarz swojego przeciwnika, wiedział, że ten zaraz wypali. Krasnolud się tego nie obawiał, tu nie chodziło o brawurę i głupotę. Nadszedł czas na spotkanie ze swoimi przodkami.
Choć kto wie? może ta szaleńcza szarża spowoduje, że człowiek zacznie się pocić, a jego umysł każe mu uciekać. Został przecież sam, bez sojuszników. Palec mu zadrży, a muszkiet podskoczy...Lęk to potężny przeciwnik, wygląd Khazada z pewnością go nasilał.

Telchar nie zwracał uwagi na otoczenie, nie dostrzegł innych wydarzeń. Krzyczał ile sił w płucach. W tej chwili był równie nieustraszony co jego wielki przodek (i innych krasnoludów) Grimnir.

Jestem Khazadem, mój honor jest mym życiem
i bez niego jestem niczym. Zostanę Pogromcą,
będę szukał odkupienia w oczach mych Przodków.
Będę przynosił mym wrogom śmierć,
dopóki nie spotkam tego,
który odbierze mi życie i mój wstyd!
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline