Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2017, 16:20   #62
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację

Wampirzyce wróciły do mieszkania Jurge około 3 nad ranem ku wielkiej uciesze Dorna i totalnej obojętności Filipa, który nawet nie raczył wstać z kanapy.
- Jak nie masz nic przeciwko, to wezmę prysznic. - powiedziała pancura, a po chwili przypomniawszy sobie, że to ona jest gospodynią, dodała - Możesz poczęstować się krwią z lodówki.
- Albo wypić ze mnie... - podsunął wesoło Dorn.

Sophie zerknęła na jedno, potem na drugie. Podczas jazdy złość lekko z niej zeszła i teraz była już chyba tylko zmęczona tą całą akcją.
- Jasne, też zaraz chętnie skorzystam z prysznica. - spróbowała uśmiechnąć się do Jurge. - I chętnie się napiję. - Ruszyła w stronę lodówki przechodząc obok Dorna. Zatrzymała się tuż przed chłopakiem.
- Piłam z ciebie niedawno. Nie chciałabym zrobić ci krzywdy.
- Wiesz, zawsze możesz się napić tylko troszeczkę... dla przyjemności. - podsunął chłopak, lecz zaraz potem został zgaszony krzykiem z łazienki.
- Odwal się Dorn! Poszedłbyś do siebie, a nie... - resztę słów zagłuszyła lejąca się woda.

- Jak śledztwo? - zagadnął chłopak, najwyraźniej nie bardzo się przejmując Jurge.
- Niestety bez większych sukcesów. - Sophie podeszła do lodówki i wydobyła z niej torebkę z krwią. Po chwili znalazła też kubek, który dostała ostatnio. - Muszę sobie to poukładać w głowie. - Zerkała na Dorna nalewając sobie krwi do kubka. W końcu oparła się o blat z pełnym kubkiem. - Tak ci się spodobało, gdy z ciebie piłam?
- No ba. Ty jesteś kobieca. Nie to co Jurge. - odpowiedział z jakąś taką prostotą chłopak.

Sophie uśmiechnęła się pijąc z kubka. Jeszcze rok temu nikt by jej nie powiedział, że jest kobieca. Tyle się zmieniło… Andre, Martin, Eliott. Tak cholernie tęskni za tym kanarkiem. Dopiła krew i odstawiła kubek. Oblizała wargi, zbierając resztki krwi. Nie może o tym myśleć.
- I chcesz tylko bym się z ciebie napiła? - Powiedziała do chłopaka uśmiechając się już pogodniej. Nie może cały czas myśleć o tamtych, to do niczego nie prowadzi.

Dorn odruchowo oblizał usta.
- Nie chcę się narzucać, ale... gdybyś miała ochotę na coś więcej... - urwał wymownie, starając się patrzeć na Sophie zmysłowo. Był jednak na tyle młody, że mina wyuczona od amerykańskich badassów kina, w jego wykonaniu wyglądała dość nieporadnie.

Wampirzyca była bardziej niż ciekawa, co ich wszystkich do niej ciągnęło. Wyciągnęła dłoń do Dorna, zachęcając by podszedł.
- Na co więcej mam mieć ochotę?

Chłopak wydawał się zawstydzony, ale i zaciekawiony. Jego puls przyspieszył.
- Na mnie? - zapytał, po czym dodał - Nie jestem prawiczkiem, wiesz…
- Dobrze, bo ja nie jestem dziewicą. - Sophie czuła, że “ma ochotę” na niego, na jego ciepło, na jego krew. Powoli zaczynała rozumieć te ciągłe igraszki Andre. Chyba nawet to dlaczego, nagle nie chce jej obok. - Mam na ciebie ochotę Dorn.

Chłopak podszedł do niej i delikatnie wplótł dłoń we włosy Sophie, przyciągając ją do siebie. Chyba akurat miał ją pocałowac, gdy drzwi łazienki się otworzyły, a w nich stanęła Jurge w podkoszulku, majtkach, z ręcznikiem na głowie.
- Łazienka wolna - oświadczyła.

Sophie nie odsunęła się od Dorna. Zamiast tego jej wzrok skupił się na Jurge i z zaciekawieniem zerknęła na jej aurę. Była ciekawa na ile wampirzycy nie przeszkadza to co robi jej gość. Wampirzyca jakby nigdy nic podeszła do lodówki i też nalała sobie krwi do kubka. Jej aura była dziwna - szara z plamami brązu. Wyglądało na to, że coś Jurge gnębi. Czy jednak chodziło o Sophie i Dorna?

- Może razem skorzystamy z prysznica? - zaproponował tymczasem chłopak, klejąc się do Torreadorki.
Sophie pogładziła chłopaka po twarzy. Był tak przyjemnie ciepły, jednak… że też teraz widziała emocje. Kiedyś nawet nie wyczułaby, że coś może się dziać.
- Chciałabym porozmawiać z Jurge, o śledztwie.
- No dobra... - odparł wyraźnie zawiedziony, po czym zapakował złego z powodu przerwanego snu kota do koszyka i pożegnawszy się z obydwoma wampirzycami, wyszedł.
- Co cię męczy, poza oczywistym faktem, że jakiś dupek gra nam na nosie i robi sobie aniołki? - zagadnęła Gangrelka, rozsiadając się na kanapie i popijając krew z kubka.

Sophie rozsiadła się naprzeciwko niej na fotelu.
- Twoje nastroje. - Sophie uśmiechnęła się. - Wybacz, ale atakują mnie za każdym razem jak wyostrzam zmysły. Na przykład teraz wyglądałeś jakby cię coś gnębiło.
- Ach... to. - wampirzyca zamrugała powiekami i upiła krew z kubka - Dziwisz się? Pod naszym nosem zginęła dziewczyna. Może... może dałby się temu zapobiec.

Aura Jurge zamigotała jeszcze głębszym brązem, a gdzieniegdzie pojawiły się czerwone plamki agresji.
- Słuchaj, ciężko mi się gada, jak się tak na mnie gapisz. - burknęła pancura.
- Wybacz, zazwyczaj nikomu to nie przeszkadza. - Sophie odwróciła wzrok. - Raczej nie dałybyśmy rady temu zapobiec. Mnie zakołkowano, dobrze, że tobie udało się tego uniknąć. Na serio tylko o to chodzi?

Gangrelka prychnęła.
- Tak powiedziałem. Możesz mnie wziąć na tortury, jak chcesz mieć pewność, choć pewnie łatwo nie pęknę. To co, zamierzasz się dobrać śrubokrętem do moich oczodołów czy mogę iść spać?
- Ej, daj spokój. Tylko się niepokoję. - Sophie sama prawie prychnęła. - Byłeś tam ze mną. Więc jak cię coś niepokoi chciałabym wiedzieć.
- A ja już odpowiedziałam. - powiedziała z uporem Jurge, po czym ruszyła do swojego pokoju - Miłych snów - burknęła jeszcze.

Sophie powstrzymała westchnienie. Zgarnęła kubki i zaczęła je zmywać. I pomyśleć, że poświęciła dla tej dyskusji seks i smaczną przekąskę.
Powinna się spotkać z księciem, porozmawiać. W sumie obiecała mu, że będzie mówić o swoich przemyśleniach. A niepokoiło ją zachowanie Jurge. Zirytowana rzuciła szmatkę, która wytarła kubki i poszła się wymyć. Tym razem nawet nie przejmowała się tym, że przeszła do pokoju nago. Nago też planowała spać, miała serdecznie dość uszkodzonych przez kołek ubrań. Walnęła się na łóżko, zamykając za sobą drzwi. Może powinna sobie coś wynająć, dać Jurge oddech.

Wtem pół godziny przed świtem, gdy już zapadała w sen, rozdzwonił się jej telefon. To był Kai. Sophie odebrała telefon.
- Jeszcze nie śpisz?
- Myślałem o tobie. - usłyszała obcy, męski głos. Zapewne Kai już wrócił do swojej postaci Nosferatu. Wyczuwalne seplenie sugerowało też, że ma coś z ustami - ale czy w przypadku tego klanu, dziwiło to kogokolwiek?
- Mam wyniki, jak zapowiadałem. Chyba cię to zainteresuje. Włos należał do Doronna Goussonna, lat 18, nie używa jednak pełnego imienia i każe na siebie wołać Dorn. Coś ci to mówi? - zapytał wampir, robiąc znaczącą pauzę.
- Ta… on nie mógł tego zrobić sam. - Powiedziała spokojnie. - Planujecie go złapać. Wie o wczorajszym znalezisku?
- No właśnie, to twoje śledztwo, mała. Na razie przystopowałem ludzi. Oni dostaną analizę za dzień, może dwa. Mamy trochę czasu.
- Heh mała… dzięki Kai. - Zgadamy się pewnie niebawem. Sophie rozłączyła rozmowę. Jednak po chwili napisała sms’a do Nosferatu.

“Wysłałbyś mi jego Adres i numer do księcia?”

Podniosła się siadając na łóżku. Czy Jurge mogła wiedzieć o Dornie? A może mu pomagała? To by tłumaczyło zarówno dlaczego była zła lub ten dzisiejszy nastrój. Jednak nie tłumaczyło ani motywu, ani doboru ofiar. Zerknęła na zegarek upewniając się co do godziny. Chyba powinna pogadać z księciem.
Po chwili nadszedł sms z adresem chłopaka i informacją, że Mark nie posiada telefonu... chyba. No tak, czego oczekiwać po Malkavie? Była wobec tego bardzo ciekawa to kogo sms’a wysyłała pierwszego dnia Jurge… może jakiś ghul?

Z kim mam się kontaktować by złapać ksiecia?” - napisałą kolejnego sms’a. Wolała jakoś nie gadać na ten temat.

Odpowiedź przyszła niemal natychmiast:
Chyba ze mną. Mark jest u siebie, ale chyba dziś już nie zdążysz.”
To zdzwonimy się jutro. Dobrych snów.” - Sophie wstała i narzuciła na siebie samą koszulę. W takim stroju wyszła do kuchni. Może Jurge nie obrazi się, jak wypije jeszcze porcję krwi… Wyjęła z lodówki woreczek i napełniła świeżo umyty kubek. Uważnie rozejrzała się po pomieszczeniu, sprawdzając czy nic nie mówi jej, że jej towarzyszka wyszła.

Nie chciała skreślać Jurge. Mogła tylko chronić chłopaka, choć i tak byłaby to głupota. Albo co gorsze, to była ona. Upewniła się czy buty wampirzycy stoją tak jak je widziała, skupiła się czy nie czuje przeciągu, jakby ktoś otworzył okno i przez nie wyszedł. Wydawało się jednak, że wszystko jest w porządku. Nikt nie wyszedł ani nie wszedł do mieszkania w ciągu ostatnich minut. Sophie martwiła się. Powoli sączyła krew z kubka patrząc na drzwi swego pokoju. Ciekawe czy jutro znów będzie zakołkowana? Mogłaby je zabarykadować, ale Jurge jest wampirem, najwyżej zdejmie je z framug. Polubiła ją, polubiła Dorna.

Postała tak chwilę jeszcze raz analizując to wszystko. Wymyła kubek i gdy już poczuła, że zaraz uśnie poszła do swego pokoju, zamykając się w nim tak jak zwykle.
 
Aiko jest offline