Rycerz zaczął szukać stołu jakiegoś co by można było przycupnąć, i posadzić swoją szlachecką dupę. Nachylił się delikatnie w kierunku Mbutu i rzucił mu: - Wino jakieś niech gospodarz tego przybytku przyniesie - wszakże nie wypadałoby by rozmawiał z chłopem
Samo otoczenie sprawiało, że rycerz czuł wstręt do tego miejsca, choć na chwilkę utkwił wzrok na jędrnej dupie jednej ze służących. Coś stanęło..i nie był to miecz.
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |