Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2017, 12:40   #107
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Minęła ponad godzina, nim ciszę przerwało pukanie. Zanim zdążyła zareagować drzwi uchyliły się i do środka wszedł Danaekeshar. Wyglądał fatalnie. Był umorusany i spocony. Mokre, zmierzwione włosy lepiły mu się do karku i twarzy. Na ramionach miał otarcia, a jego ubranie wyglądało, jakby większość dnia spędził tarzając się w popiele. Oddychał ciężko, jakby był potwornie zmęczony. A mimo wszystko na jej widok uśmiechnął się lekko, po swojemu. Tymi ustami wyraźnie nieprzywykłymi do uśmiechu.

- Magg powiedział, że cię tu znajdę. Jak się czujesz? - zapytał wprost.

Shira odruchowo otarła oczy i pociągnęła nosem.
- W porządku. Nic mnie już nie boli - spróbowała się uśmiechnąć, jednak gdy zobaczyła w jakim stanie jest Dzikus, mina jej zrzedła - Jesteś ranny? Usiądź, zostało dużo jedzenia, niektórych potraw nawet nie tknęłam. - wstała i zaczęła kręcić się gorączkowo przy stole, by przyszykować “nakrycie” dla towarzysza. Wreszcie podniosła na niego zmieszane spojrzenie - To... twoja zapłata za pomoc? Że tak wyglądasz..? - zapytała niepewnie, na chwilę zapominając o własnych troskach.

Danaekeshar usiadł i odetchnął. Pokręcił głową.
- Nie do końca. To zapłata za to, że Magg zainteresuje się moją sprawą. To, co grozi nam wszystkim, najwyraźniej nie jest wystarczająco ciekawe. - W jego głosie wyraźnie dało się wyczuć co o tym wszystkim myśli. Był zawiedziony i zrezygnowany. Dopóki jednak mógł wykonać powierzone mu zadanie, nie zamierzał narzekać. Ani wymigiwać się od pracy.
- A jak twój problem? Rozmawialiście już o tym?

- Tak... - odpowiedziała Shira, nalewając mężczyźnie wina do kielicha - Znam już cenę. Zgodzę się na nią... Jak zjesz, myślę, że powinieneś się wykąpać. Dobrze byłoby też opatrzyć skaleczenia. Chyba nie masz żadnej poważnej rany, prawda? - zapytała, starając się nie myśleć o własnej sytuacji. Dopóki tu była, chciała pomóc mężczyźnie i chociaż w ten sposób podziękować za jego opiekę. I uratowanie życia.

Znów zaprzeczył.
- Nic mi nie jest - stwierdził zdecydowanie i przyjrzał się dziewczynie z troską. Shira mogła odsuwać od siebie złe myśli i starać zataić przed mężczyzną to, co ją trapiło, ale teraz, pod jego czujnym spojrzeniem poczuła, że to wszystko daremne. Przed dzikusem niełatwo było coś zataić.
- Jaka to cena?
- Ja... em... - odwróciła wzrok - Spróbuj tych jajek, są bardzo dobre.
To jednak nie pomogło,mężczyzna wciąż patrzył na Shirę wyczekująco.
- Mogę zamienić się miejscami z Cataliną, przyjmując jej wygląd. Jeśli okaże się, że... że mogę dać cesarzowi potomka, to może nawet uda mi się ocalić skórę. - przełknęła ślinę, by zatuszować drżenie głosu - Zostanę cesarzową. Czyli w sumie... tak, jak miało być przed wypadkiem. - odruchowo nakreśliła palcem bliznę na nosie.
- Nie jesteś z tego powodu szczęśliwa. - zauważył.
- Nie jestem. - przyznała - Ale taka jest moja cena za uratowanie siostry.
- Hmmm - dzikus zamyślił się, zastygając na chwilę w bezruchu - A czy zastanawiałaś się… czy ten proces można odwrócić?

Dziewczyna spojrzała na niego pytająco, opierając się o stół. Zadziwiające, biorąc pod uwagę, jak bardzo bała się kontaktu z wojownikiem przy ich pierwszym spotkaniu. Wtedy jego sylwetka, ogromne mięśnie i ten dziwny wyraz twarzy ją przerażały, teraz... zupełnie nie zwracała na to uwagi.

- Chodzi ci o to, żebym powiła potomka, a potem znów zamieniła się z Cataliną? - zapytała.
- Tak, właśnie o to. Ty nie chcesz być cesarzową, a jej do szczęścia brakuje tylko dziecka. Może nie musisz zostawać w jej skórze do końca życia?

Westchnęła. Bała się tej iskierki nadziei, którą rozniecił w jej sercu Danaekeshar.

- Chciałabym przede wszystkim wiedzieć czego pragnie Catalina. Bo jeśli udałoby jej się znaleźć szczęście gdzieś tutaj... No i wiesz, to mimo wszystko byłoby moje dziecko. Jaką matką byłabym, porzucając je?
- Mhm - mruknął popijając wina z kielicha. - A jaką matką będziesz porzucając wszystko inne?
- Zacznijmy od tego, że w ogóle nie widzę się w tej roli. - dziewczyna uśmiechnęła się smutno, po czym zdobyła się na odwagę i odgarnęła kosmyk włosów zakurzonego czoła dzikusa - Wiem, że się o mnie troszczysz, ale... sam widzisz, że cena, którą trzeba zapłacić za pomoc Magga nie jest formalnością. I liczyliśmy się z tym, przychodząc do niego. I choć przyznam, że sama wolałabym bardziej tułać się po świecie, znosić głód i niewygody, wykonując dlań zadania niż... wracać, to... - pociągnęła nosem - To zamierzam dokończyć moją misję. Nawet za cenę własnych pragnień.
- Za cenę… życia w kłamstwie… - mężczyzna kiwnął głową bez przekonania. Jeśli spodziewała się, że powie teraz, że ją rozumie i popiera jej decyzję, to nie doczekała się. Nie sprawiał wrażenia kogoś, kto rozumie. Ale czyż nie było tak od samego początku? Dzikus pochodził z kompletnie innego świata. Kierował się innym systemem wartości. Na dodatek był przecież mężczyzną. Nie mógł pojąć jej poświęcenia.

- Masz rację - rzekł wstając od stołu - powinienem zmyć z siebie ten brud.

Odwrócił się, żeby odejść, ale zatrzymał się przy drzwiach.

- Podziwiam to co robisz, bo oddajesz swoje życie. I jest to dużo straszniejsze od poświęcenia go w walce. A jednak... uważam, że popełniasz błąd. Choćby dlatego, że wybierasz życie u boku mordercy. Bo człowiek, który choćby rozważa zamordowanie kobiety - własnej kobiety - tylko dlatego, że nie może urodzić, jest mordercą. Wybierasz życie w kraju, którego morderca jest władcą. Godzisz się na zło, nawet nie próbując go powstrzymać. Nie jetsem pewien, czy miłość do siostry może to usprawiedliwić. Ale co ja tam wiem.

Po tych słowach zniknął za drzwiami, nie dając jej szansy na odpowiedź.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.

Ostatnio edytowane przez Krakov : 14-06-2017 o 12:54.
Krakov jest offline