Trzeba było Traczowi przyznać, że sprawnie operował biznesowym lingo opowiadając za pomocą gładkich słów - wytrychów o unowocześnianiu terenów podmiejskich. Widać było, że przećwiczył tą mowę i prezentował ją nie po raz pierwszy Thearcha zignorował, więc kłamstwo prezentowane mu przez fasadę rzeczywistości decydując się skorzystać z magicznego wzroku, aby poznać prawdę.
Po otwarciu się na świat skryty za Zasłoną Igor zobaczył, że to nie, kto inny jak znajomy mu Wielki Duch Bagien siedzi na ramieniu Janusza dosłownie sącząc mu ektoplazmiczny jad do ucha - Zatop, zatop zatkaj odpływ ogromne zyski... - Szeptał pokrywając policzek oraz wnętrze małżowiny fluorescencyjną śliną z pomocą długiego żabiego języka.