16-06-2017, 00:43
|
#12 |
| Lindsay wstała już o piątej rano, aby być gotową z makijażem i wszystkimi innymi upiększeniami do wyjazdu. Wysłała zaraz po wstaniu ze swojego łoża piękności powitalnego smsa do swojego Misiaczka i zabrała się do roboty, uważając na swoje nowo zrobione tipsy. Nie musiała się pakować, bo zrobiła to już wcześniej.
W kuchni spotkała Pamelę Anderson.. A nie, to przecież jej matka. Uśmiechnęła się i skomplementowała nową tunikę rodzicielki za co ugrała sobie parę setek dolców "na ruchy". Jej matka była jeszcze płytsza niż sama Lindsay, a to było naprawdę wielkim wyczynem.
Zjadła lekkie śniadanie, a potem ojczym odwiózł ją pod szkołę razem z toną bagażu kląc wniebogłosy na ciężar zabieranego przez pasierbicę dobytku.
Lindsay nawet nie podziękowała tylko od razu pogalopowała do uwidzianego w małym tłumie Kennego i rzuciła mu się na szyję z radosnym piskiem. ***
Rozlokowały się wraz z innymi dziewczynami w jednym z domów. Lindsay nie omieszkała zająć całego jednego łóżka tylko po to, aby rozlokować na nim swoje ciuchy i kosmetyki, sama zaś zajeła górne legowisko.
- Jak zajebiście! Nigdy na takim nie spałam!- zapiszczała jak mała dziewczynka i popodskakiwała nieco na wysłużonym materacu.
Krótko po rozpakowaniu się i zabawie na piętrowym łóżku Lindsay także zajeła się szybkim odświeżeniem i przebraniem w krótki i skąpy różowy topik na ramiączkach i jeansowe spodenki, które ledwo co zasłaniały krągłą pupę blondynki. Po wszystkim wyszła razem z resztą dziewcząt, aby udać się pod flagę.
- No co tam dziewczyny? Wyglądacie jak milion dolców! Chociaż mogłybyście nieco przybajerować z makijażem! Claire! Ta pupa woła, aby ubrać na nią coś wyzywającego! - zawołała ze śmiechem i pacneła koleżankę otipsowaną dłonią w pośladek.
Zatrzymała się nagle widząc Zgnicla w miejscu zbiórki i skrzywiła się z dezaprobatą.
- To cyrk czy las? Bo chyba się pogubiłam...
__________________ Once upon a time... |
| |