Coś nagle wyrwało ją z transu. Obraz zafalował na chwilę, sprawiając że budynek zdał się wyglądać normalnie. Jednak wrażenie znikło. Elaine rozejrzała się starając się zlokalizować coś co oderwało ją od tej wizji. W oddali dostrzegła Asha, ale to nie mógł być on.
Po chwili zdała sobie sprawię, że to coś zaatakowało jej nogę. Spojrzała w dół i zobaczyła tam szarego kota. Uśmiechnęła się szeroko na widok znajomego sierściucha. Wrzuciła szkicownik do torby i przykucnęła.
- Cześć kiciuś. Co tam u ciebie?