17-06-2017, 20:53
|
#15 |
Krucza | W odróżnieniu od pozostałych Annika, rzeczywiście cieszyła się na wycieczkę. W ciągu całego liceum był to chyba pierwszy raz, gdy konieczność spędzenia kilku dni z innymi uczniami Apollo High School nie wywoływała u niej gęsiej skórki. "Superior National Forest - szesnaście tysięcy kilometrów kwadratowych dziczy, dawniej zamieszkiwane przez Indian i rdzenne ludy Kanady."
To brzmiało niemal zbyt dobrze, by było prawdziwe i Annika nie chciała dać się ponieść złudnym nadziejom. Ciągle oczekiwała odwołania wyjazdu i uwierzyła "że to się naprawdę dzieje" dopiero, gdy obydwa busy ruszyły spod szkoły.
Jeszcze w autobusie monitorowała zasięg by wiedzieć jak głęboko sięga kontakt z cywilizacją. Widząc ostatnią kreskę migającą i znikającą wysłała ostatniego smsa do ojca, odnotowywując pozycję geograficzną autobusu: Cytat:
„Brak zasięgu od teraz. Wszystko ok. Do usłyszenia za kilka dni. A.”
| Williams pozwoliła rozwrzeszczanej, narzekającej, wypełniającej ciszę po ostatni decybel grupce wypaść z autobusów. Wysiadła ze swojego jako ostatnia, zgarniając nieodzowny plecak, który niemal stanowił część jej samej i torbę wojskową wywaloną przez Chomika, jak nazywała Gaudencio.
Chłonęła otoczenie, mentalnie odgradzając się od wrzasków. Zarejestrowała położenie kabin, obszar otaczającego ich lasu, świeżość powietrza, śpiew ptaków... i ruszyła z miejsca ku domkom nim jeszcze Marshall skończyła peorować.
Wytrenowanym, wydłużonym krokiem skierowała się do pierwszego domku stojącego na lewo od mostku, rzuciła wojskową torbę na dolne łóżko przy oknie i ponownie wyszła. Nastawiła alarm w komórce na 20 minut, poprawiła plecak na ramionach i upewniając się, że jej nieobecność pozostanie niezauważona, zanurzyła się w lesie.
Gnała ją ciekawość poznania.
Ojciec nauczył ją szacunku do planety, na której żyli. Ojciec nauczył ją szacunku do przyrody. „Planeta zawsze ma coś ukrytego w zanadrzu by dać ci lekcję.
W tej samej sekundzie, gdy jesteś przeświadczona, że dokładnie wiesz, gdzie jesteś, zgubisz się.
W tej samej sekundzie, gdy się zgubisz, jesteś martwa.”
Pomna nauk ojca weszła głębiej w otaczający polanę las, rozglądając się uważnie i szepcząc ciche słowa powitania. To była jej forma okazania szacunku otaczającej ją imponującej przyrodzie.
Poruszała się pomiędzy drzewami, muskając palcami korę i cicho stąpając po poszyciu. Zanurzała się głębiej w las, zostawiając nawoływania, przekleństwa i śmiechy za sobą, sprawdzając czy polana jest ogrodzona, a jeśli tak to w jakiej odległości. Wyszukiwała charakterystyczne znaki terenu i roślinności, planując przetestować samą siebie jeszcze tej samej nocy.
Nim się obejrzała, poczuła wibracje alarmu telefonu. Oceniając odległość do polany, ruszyła lekkim truchtem z powrotem do obozu na spotkanie z nauczycielami.
Ostatnio edytowane przez corax : 17-06-2017 o 22:52.
|
| |