Waightstill wyraźnie ucieszył się, że nie ma dziwów w jaskiniach, a jeszcze bardziej, że jako tako jasno będzie. Przeklinał tylko wąskie korytarze. A co będzie jak się w jakim nie zmieści? - przyszło mu do głowy poniewczasie - Będzie musiał sam wracać i się zgubi?! A jak się góra zawali? Dlaczego o tym wcześniej nie pomyślał? Bartnika znowu opanowały lęki. Jednak, jako że zaszli już kawał drogi w głąb sztolni, nijak było wracać. A na domiar nie wiadomo, którędy iść!
- Jak Simon chadzał już po tych jaskiniach, to idźmy, kędy wskazuje nasz przewodnik. |