Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-06-2017, 23:40   #61
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
- Dokładnie nie pamiętam. Będzie z jakieś trzy, cztery lata temu. - zamyślił się gospodarz. - Mówisz tak, bo go nie znasz.
Prychnął z kolei gospodarz.
- Jest wielki jak niedźwiedź, ma jasne włosy, ale gębę ma paskudną i czerwoną jak u noworodka. W każdym razie, to on tu przygnał swym rydwanem. “Wcześnie otwierasz”, powiada. Odrzekłem, że tawerna nie jest otwarta, i zrobiłem krok do tyłu, by wejść do środka. Już zamykałem drzwi, kiedy zablokował je nogą. Powiedziałem mu znowu, że zamknięte, i usiłowałem domknąć drzwi, ale nie dałem rady. W końcu wyciągnął sztylet i wcisnął go przez szparę. Jakby tego było mało, zobaczyłem, że ostrze bynajmniej nie jest czyste i błyszczące, o nie! Było pokryte krwią. Niezbyt świeżą, ale i nie starą. W większej części była zakrzepła, ale tam, gdzie było jej najwięcej, jeszcze wilgotna i czerwona pośrodku. Choć próbowałem z całych sił, nie udało mi się zamknąć drzwi. Pomyślałem, czy nie wołać o pomoc, ale moja żona jest bojaźliwą kobietą, syna nie ma, a niewolnicy nie mieliby szans w walce z Glaucją, jakiej więc mogłem oczekiwać pomocy? – Zerknął ze skruchą na starego człowieka w rogu pokoju. – Wpuściłem go więc. Chciał wina. Przyniosłem mu kubek; wypił go duszkiem, cisnął o podłogę i zażądał całej flaszki. Siedział akurat tu, gdzie wy teraz, i wychłeptał całą. Kilkakrotnie chciałem wyjść, ale za każdym razem zaczynał mówić do mnie głośno i takim tonem, że od razu wiedziałem, że chce, bym został i go słuchał. Powiedział, że wyjechał z Rzymu już po zmierzchu i wiezie straszne wieści. To wówczas dowiedziałem się o śmierci Sekstusa Roscjusza. Niewiele sobie z tego robiłem. Starszy człowiek, powiedziałem i spytałem, czy umarł na serce. A Glaucja w śmiech. “Coś w tym rodzaju”, powiada. “Na nóż w sercu, jeśli chcesz wiedzieć”, powiada. I wbija zakrwawiony sztylet w blat stołu.

Mężczyzna wskazał krótkim, grubym palcem na widoczne obok kubka Rosy głębokie wcięcie w nieheblowanej desce.
No, pewnie zobaczył, jaki mam wyraz twarzy, bo zaśmiał się znowu – ciągnął. – Może to przez wino. “Nie lękaj się tak, karczmarzu”, mówi, “nie ja to zrobiłem. Czy ja wyglądam na kogoś, kto mógłby zabić człowieka? Ale to jest właśnie sztylet wyjęty z jego piersi”, powiedział i nagle wpadł w gniew. “Nie gap się tak na mnie”, wrzasnął, “powiedziałem ci, że to nie ja zrobiłem! Jestem tylko posłańcem, wiozącym złe wieści do domu!” Potem wytoczył się na dwór, wsiadł na wóz i zniknął.
– Więc ów człowiek przybył, żeby powiadomić Sekstusa Roscjusza o śmierci ojca
? – spytał Rosa.
Niezupełnie. To znaczy, nie przybył, by powiadomić Sekstusa Roscjusza. Ludzie mówią, że Sekstus nie dowiedział się o tym wcześniej niż przed południem, kiedy plotka już się rozniosła. Sąsiad spotkał go, na drodze i złożył kondolencje, nie mając pojęcia, że Sekstus nic jeszcze nie wie. Następnego dnia przybył posłaniec z domostwa starego w Rzymie... zatrzymał się w tej właśnie tawernie... ale wówczas nowina już się zdążyła zestarzeć.
– Komu więc ten Glaucja wiózł wiadomość? Swemu panu Magnusowi
? - zadał pytanie Rosa.
Jeśli w ogóle Magnus był wtedy w Amerii. Ten młody łotr jednak najczęściej przebywa teraz w Rzymie, mówią, że zadaje się z bandami i robi interesy za swojego starszego kuzyna, to znaczy Kapitona. To jego chyba Glaucja spieszył powiadomić. Chociaż po prawdzie trudno by oczekiwać po Kapitonie żałoby po starym Roscjuszu. Obie gałęzie rodu nie bardzo się kochają. Ich spór ciągnie się latami.

Zakrwawiony sztylet, posłaniec pędzący głuchą nocą, rodzinne waśnie? Wniosek nasuwał się oczywisty. Jednak gospodarz tylko westchnął i potrząsnął głową, jakby dotarł do końca swej opowieści.
W takim razie – zauważył Rosa – przecież chyba nikt nie wierzy, że to Sekstus Roscjusz zabił swego ojca.
– Ach, to jest właśnie coś, czego nie rozumiem. W ogóle nie rozumiem. Wszyscy bowiem wiedzą, w każdym razie w tych stronach, że starego Sekstusa Roscjusza zabili ludzie Sulli albo przynajmniej jakaś banda działająca na jego zlecenie
. - zakończył gospodarz nieoczekiwanie.
- Hm, wobec tego nie wiem, jak będzie z tymi gruntami - mruknął Vasco. - Sulli nikt nie chce się narażać - informacje były wręcz nieprawdopodobne. Czy oznaczało to, że to właśnie kuzyn zabił Sekstusa Roscjusza?
-Przepadł, czy nie przepadł. Nie nasza to sprawa by to oceniać. Dostaliśmy polecenie by włości Roscjusza obejrzeć i tego należy się trzymać- stwierdził Crastinus rzeczowym tonem. Cała sprawa była coraz bardziej zagmatwana i krąg osób, które były z nią powiązane zwiększał się co chwila. Osobiście Marcus wątpił, żeby sam Sulla zajmował się takimi płotkami jak Roscjusz, czy ci jego kuzyni. Gdyby chciał tej ziemi już pewnie by ją miał. Zostawał, więc ktoś z jego otoczenia, o ile był to właściwy trop.
-Swoją drogą to dziwne, że skoro wszyscy tutaj są pewni niewinności młodego Roscjusza nikt nie poświadczy w jego sprawie. W Rzymie mówi się wprost, że proces to jedyni formalność i już szykują dla niego worek- weteran wzruszył ramionami.
- Nic nie rozumiesz. - stwierdził gospodarz i począł wyjaśniać - Stary był proskrybowany. Nazwany wrogiem państwa i umieszczony na liście.
– Nie
– zaprotestował Rosa. – Musisz się mylić. Mieszają ci się osoby.
– Cóż, było jeszcze kilku tutejszych nobilów prowadzących regularnie interesy w Rzymie i utrzymujących tam domy, którzy trafili na Listy i albo stracili głowy, albo uciekli z kraju. Nie pomyliłbym ich jednak ze starym Roscjuszem. Powszechnie wiadomo, że był proskrybowany.
– To było tak
– ciągnął karczmarz. – Po kilku dniach przyjechała z Rzymu grupa żołnierzy i obwieściła publicznie, że Sekstus Roscjusz pater był wrogiem państwa i dlatego został stracony w Rzymie, a jego majątek ulega konfiskacie i zostanie wystawiony na licytację.
– Ależ to się stało we wrześniu. Proskrypcje już się wtedy kończyły, zaprzestano ich całe miesiące wcześniej
! - zdumiał się Rosa.
Myślisz, że wraz z nimi zniknęli i wrogowie Sulli? Co mogło go powstrzymać przed dopadnięciem jeszcze jednego? Najpierw ogłosili to w Amerii, ale powtórzyli i tutaj, dowiedziawszy się, że te same rody żyją w obu miastach. Byliśmy oczywiście wstrząśnięci, ale wojny pozostawiły po sobie tyle goryczy, tyle strat, że nikt pewnie nie uronił łzy po starym.
Gospodarz uzupełnił puste kubki winem robiąc pauzę.
- Majątek starego sprzedano na licytacji. Trzynaście posiadłości, tyle podobno miał. Stary Kapito musiał być pierwszy w kolejce, bo capnął trzy najlepsze, włącznie z siedzibą rodu. Powiadają, że sam wyrzucił z domu młodego Sekstusa, dosłownie, kopniakiem za drzwi. To teraz jego posiadłość, kupił ją na oficjalnej licytacji w Rzymie.
– A pozostałe
? - spytał Rosa.
Wszystkie kupił jakiś bogaty gość z miasta. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek słyszał jego imię. Przypuszczalnie nigdy nawet nie postawił stopy w Amerii. Kolejny z nieobecnych bogaczy wykupujących po kawałku prowincję. Tak jak i Wasz pracodawca. No, tę śliwkę już zerwano. Jeśli szukacie dobrej ziemi w Amerii, musicie poszukać gdzieś dalej.
Gospodarz wstał i wziął ścierkę, by przetrzeć sąsiedni stół. Tymczasem Vasco został ze swoimi myślami. Pytanie bowiem galej brzmiało, kto zabił starego Roscjusza? Czy któryś spośród ludzi Sulli, nawet bez wiedzy dyktatora? A może Kapiton? Dwie osoby miały ewidentny interes w załatwieniu tamtego, właśnie nabywcy dóbr. Albo nawet to była spółka: ktoś wydał rozkaz zabicia, inny ktoś przypudrował sprawę rzucając kwestię proskrypcji.
- Tablice zawierające proskrybowanych - powiedział Vasco kompanom - były wystawione na trzy miesiące przed ubiciem starszego Roscjusza. Nie mógł zostać niezauważony. Ewidentnie zrobiono skok na jego majątek. Wątpię, żeby uczynił to Kapilon, ale kto nabył majątki pozostałe? Łatwo sprawdzić, po prostu trzeba się dowiedzieć, co posiadał wcześniej oraz kto posiada to dzisiaj. Całkiem prawdopodobne, że to ta właśnie byłaby osoba. Prawdopodobnie bardzo wpływowa, oby nie Marek Licyniusz - wymruczał niepewnie. - Proponuję powrócić do Rzymu oraz zobaczyć, kto wykupił włości Roscjusza. Niespecjalnie bowiem wierzę, żeby ów Kapilon był głównym winnym. Trudno mi także uwierzyć, żebysmy dorwali wspomnianego Glaucję.
 
Kelly jest offline