Nie było co się zbytnio zastanawiać. Annamari szybko przełożyła monety do trzech kieszonek bandoletu. W innych umieściła trzy mikstura leczenia średnich ran, miksturę usunięcia choroby, miksturę oddychania pod wodą, miksturę chodzenia po wodzie, cztery mikstury leczenia lekkich ran i cztery mikstury mniejszego przywrócenia. Sztylet wpuściła za cholewę swoich wysokich butów. Resztę przedmiotów umieściła w przygotowanym worku. Zniszczyła list gończy, jego resztki wepchała za cholewy drugiego buta. Postanowiła dać szansę Jeskowi, w końcu tylko on nie miał możliwościowi umieszczenia w jedzeniu trucizny. Wiedziała, iż będzie musiała przejrzeć kapitański log, miała też nadzieje, iż któryś z kluczy będzie pasował do kajdan.
Niczego nie zostawiła na łaskę morza.
Zabezpieczyła troskliwie w worku butelki pomiędzy skórzniom, ruszyła dalej, pod pokład. Wiedziała, iż z butelki brandy uciesz się Aerys, może to poprawi humor półelfki.
Schodząc pod pokład ściskała maczugę, wypatrywała stworzenia, które tam hałasowało.