Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2017, 13:53   #78
Seachmall
 
Seachmall's Avatar
 
Reputacja: 1 Seachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputację
Fleur i Cigogne
Fleur po wyjściu z obrad “rady” skierowała swe kroki w stronę domu kata. Miała cichą nadzieję, że uda się jej jeszcze posilić przed samą wizytą, więc szła powoli uważnie obserwując boczne uliczki. Jeszcze nie do końca była pewna jak postąpić z Maciejem. A raczej… będzie dla niego miła i cieplutka tylko. Nie chciała być wybranką kata. To było tak wygodne gdy tą funkcję pełniła jej ghulica. Mogła wtedy jeść z kogo chciała i jak chciała…. teraz jednak liczyło się przede wszystkim to by znaleźć sobie ciepłe i miłe leże. Pogoda była podła i wampirzyca zaczynała się powoli godzić z perspektywą iż już nic przed wizytą u Macieja nie wciągnie. Jednak między domami niedaleko Żydowskiej usłyszała przeraźliwy wrzask.
Możliwe, że ludzki. Nie zastanawiając się ruszyła w tamtym kierunku.
Dwóch mężczyzn biegnących na oślep niemal staranowało poruszającą się w przeciwnym kierunku Fleur, wkrótce po tym, na skrzyżowaniu międzydomowych uliczek, wampirzyca odnalazła pogrzebane po pas świeże zwłoki, z gardłem rozoranym jakimś ostrym narzędziem, zapewne nożem. Krew nieszczęśnika mieszała się z deszczem i błotem. A obok stał Cigogne…
Kapadocjanin uśmiechnął się.
- Nie marnuj, a nie będziesz w potrzebie… - Wampir podszedł do denata, oglądając go dokładnie - Kto cię tak urządził kolego? Jak cię tak urządzi? - zastanawiał się, czy któryś z "magicznych" krewnych, nie byłby odpowiedzialni za tego nieszczęśnika, ale marnowanie jego krwi… nie pasowało Cigogniowi. Po chwili przypomniał mu się obraz miotających kulami ognistymi szaleńców, którzy nie zwracali uwagi na konsekwencje swych czynów… gdyż te konsekwencje nie tyczyły się ich. No cóż, został ten uciekinier w rynsztoku, może on rzuci trochę światła na tą tajemnicę.
- Paskudne marnotrawstwo. - odparła zniesmaczona Fleur. - Jak chcesz sprawdzić kto to?
Cigogne delikatnie podskoczył gdy niespodziewanie usłyszał głos wampirzycy.
- Merda, donna! Zaanonsuj się. - zganił Fleur - Gdybym był Brujah, pewnie bym cię niechcący uderzył… - Kapadocjanin westchnął - W drodze tutaj, widziałem chyba kolegę naszego przyjaciela. - wskazał na denata - Miałem zamiar zadać mu kilka pytań. Zakładam jednak, że jest to robota maga. - nachylił się z zamiarem wyciągnięcia nieboszczyka z ziemi.
Łatwe to być nie mogło, mężczyzna wydawał się solidnie wkopany, ziemia była ubita, zupełnie jakby był w niej od zawsze.
Co oczywiście nie było przecież możliwe.
Cigogne spojrzał na nowoprzybyłą.
- Zakładam, że nie jesteś jedną z tych, której nie przeszkadza się pobrudzić… - zatrzymał swoje myśli na chwilę - Nie wydaję mi się, żebym usłyszał twoje imię. Cigogne, jeżeli to samo tyczy się ciebie. - dokończył odrobinę zakłopotany.
- Fleur. - Wampirzyca zamyśliła się wpatrując się w zakopane ciało. - Normalnie by mi nie przeszkadzało ale idę spotkać się z katem… czemu sądzisz, że to mag?
- No cóż, specjalistą od naszej rodziny nie jestem. - uderzył kilka razy w ziemię oplatającą nogi zmarłego - Jednak jestem pewny, że usłyszałbym, że jedni z nas są w stanie od tak zakopać do połowy kogoś. Do tego to rytualne poderżnięcie gardła. - wskazał na ranę denata - Trochę nie w naszym stylu, co nie?
Fleur wzruszyła ramionami.
- Każdemu może się przekręcić w głowie. Co planujesz z nim zrobić… to był jego krzyk?
Cigogne spróbował kopnąć ziemię, zobaczyć czy jest szansa odłupać ją bez narzędzi.
- Zakładam, że tak. Nie widzę i nie słyszę nikogo innego.
- To znaczy, chyba że zabójca jest niedaleko. - Fleur rozejrzała się, szukając drogi, którą mógłby uciec. Chyba nie wyparował.
- Jeżeli tak, to radzę go na razie zostawić. - chwycił ziemię tam gdzie zaczęłą obejmować denata i szarpnął mocno. - Jeżeli to mag, to najpewniej jest obecnie rozeźlony. Nie zostawia się takiego widowiska, jeżeli myśli się trzeźwo. Więc jest zły, a takich najlepiej omijać. Chyba, że to jeden z nas… Tremere czy coś. - szarpnął ziemię jeszcze raz tym razem mocniej.
Ziemia oddała z oporem oddała wampirowi ciało. Cigogne zaczął oglądać ciało, zobaczyć czy widać coś… dziwnego. Dolne części ciała były pogruchotane, zupełnie jakby mężczyzna spadł z dużej wysokości.
Cigogne przechylił głowę, po czym spojrzał do góry na dachy i niebo..
- No chyba nie… - spojrzał jeszcze raz na nogi denata i na ziemię, z której go wyjął - To by miało większy sens…
Nieszczęśnik musiał by chyba spaść ze szczytu płockiej katedry i to na kamienny bruk, by nabawić się takich złamań.
- Dobrze więc, nasz kolega został zmiażdżony przez grunt, który go objął. Paskudna sytuacja, ale nie to go zabiło. - wskazał na poderżnięte gardło - Tylko to.
- Chyba człowieka powinno to zabić nie? - Spytała Fleur oglądając ciało. - Tamtego wilkołaka zabiło… to człowiek?
- Zakładam. Nie pachnie jak wilkołak… pachnie jak pijak. - westchnął - Poderżnięcie gardła na ogół zabija wszystkich.
- Może to głupie… - Powiedziała niepewnie Fleur. - Ale może nie powinniśmy zgarniać wszystkich zwłok w mieście bo chyba ludzie mogą zacząć coś podejrzewać.
- Wszystkich? To pierwsze, które ja chce zabrać. Czy ktoś już się tym zajmował kiedy nie patrzyłem? - Kapadocjanin upewnił się, że zwłoki nie rozpadną się jak ich dotknie.
- Wydawało mi się, że inni też coś zgarnęli, podobno Erebosa…. Nie ważne. - Fleur pokręciła głową odganiając jakąś myśl. - Poradzisz sobie?
- A tak… nasz ekspert od śmierci żyjących… - Kapadocjanin westchnął, po czym wrzucił zwłoki sobie na plecy - Raczej tak, jeśli nie trafię na straż miejską powinno być dobrze.
- Cieszę się. - Fleur uśmiechnęła się do wampira. - Uważaj na siebie.
Wampirzyca odwróciła i ruszyła dalej w stronę domu kata. Cigogne ruszył w stronę swego leża, miał nadzieję, że znajdzie zastosowanie dla swojego nowego przyjaciela.
 
__________________
Mother always said: Don't lose!
Seachmall jest offline