W ładowni panował półmrok. Warunki niemal idealne dla Annamari. Ostrożnie odłożyła worek by jej nie przeszkadzał. Przesunęła tarczę. Miała nadzieję, że hałas jaki wywoływały przedzierający się z niższego pokładów pasażerowie, odwróci od niej uwagę kraba, na czas gdy będzie rzucała czar.
Wpowiedziała słowa czaru. Z nagla wyrosły drobne listki, zaczął też intensywnie pachnieć lasem, przynajmniej tak się wydawało druidce.
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975