Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2017, 03:00   #358
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Najwięksi kapłani Sigmara oraz najstarsi profesorowie uniwersytetu w Altdorfie, którzy dotykali w swoich rozmyślaniach takich tajemniczych zjawisk, jak ludzkie myśli, opisaliby pewnie to co aktualnie działo się w głowie Estalijczyka, jako próbę poskładania w całość rozbitego dzbanu. Natomiast, z pewnością każdy bóg przyznałby się, że to za jego pośrednictwem wydarzyła się ta nagła myśl, która niczym klej ścisnęła wszystko w całość i nie pozwoliła się mu już rozerwać. Leo dał by się przypiekać rozgrzanym żelazem broniąc przekonania, że była to Myrmidia.

Jak wielkim głupcem był teraz we własnych oczach nie mógł sobie nawet wyobrazić. Dziesiątki lat pokuty spędzonej na czyszczeniu świątynnych szaletów, biczowaniu się metalowymi rózgami i zabijaniu setek niewiernych, którzy ośmielili się zbrukać jej imię nie wystarczyłoby na spłacenie tej zmarnowanej szansy, którą łaskawa bogini włożyła w jego ręce, a którą on w tak niewdzięczny i ignorancki sposób podeptał.
Nie dalej jak godzinę temu nie miał odwagi wypełnić rozkazów, które mu powierzono, za co jego opiekunka zemściła się na nim okrutnie odbierając mu jego umiejętności, wiarę w siebie i wszelką na tym świecie pomyślność. To, że jeszcze żył, było dla niego jasne, to tylko dlatego, że z racji na swój młody i głupi wiek dostał od najłaskawszej drugą szansę.

I tej szansy nie zamierzał zmarnować. Jego myśli spięły się w nagłym uderzeniu stresu i to co nastąpiło w najbliższej chwili mogło trwać mgnienie oka, dla niego były to jednak długie chwile spędzone na rozmyślaniu, analizie sytuacji i ocenianiu tego co dzieje się wokół niego.

Nagłym ruchem ciała przepchnął się przez grupę zbliżając się do szamoczącego się z Baronem Alfonsa. Utkwił wzrok w oczach jeńca i wydał z siebie piskliwy i nienaturalny jęk na wysokich tonach zwracając na siebie uwagę wszystkich. W jego ręku błysnął nóż, a w drugiej ręce pojawiła się sakiewka, którą miał przy pasie.
- Złoto Mocka - powiedział tylko i rozciął ją wyrzucając nad głowy grupy dziesiątki złotych monet. To co zostało jeszcze w ręce, rzucił na Barona i Berta. Teraz z fanatyczną satysfakcją neofity przyglądał się wywołanemu przez siebie zamieszaniu...
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 24-06-2017 o 03:24.
druidh jest offline