Shira patrzyła na drzwi, za którymi zniknął Danaekeshar. Gdzieś na dnie jej duszy tlił się smutek.
„Tak łatwo ze nie zrezygnował…” – pomyślała dziewczyna, a po chwili potrząsnęła głową.
Bo i czego się spodziewała? Była tylko balastem, który wziął na siebie w tej podróży. To on był nieustraszonym, potężnym wojownikiem. Ona zaś była… nikim. I to oszpeconym nikim. Znów odruchowo dotknęła blizny.
Po co niby taki człowiek jak ona ma żyć? Jedyna wartość jej egzystencji to możliwość poświęcenia się dla kogoś, kto był tego warty. A Catalina była jej siostrą.
Z nową werwą Shira wstała od stołu. Jeszcze raz otarła twarz, by zetrzeć ewentualne ślady łez i wyszła na korytarz. Tam zapukała w pierwsze napotkane drzwi dwa razy, by wezwać Magga. Chciała mu powiedzieć, że podjęła decyzję i zgadza się na rytuał zamiany. |