Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2017, 21:19   #200
Evil_Maniak
 
Evil_Maniak's Avatar
 
Reputacja: 1 Evil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputację

Skalne kazamaty w pewien alegoryczny sposób przemawiały do młodego nowicjusza Morra. Źródło żywota wypływające z wnętrza góry płynęło akweduktem życia, tylko po to, aby zniknąć w odmętach śmierci. Ktoś mógłby opisać to miejsce jako piękne. Kaplica biła niewiarygodnym spokojem, który udzielał się wszystkim przybyszom ze Stirlandu – oprócz szurania obuwia i zdawkowych oddechów nie wydawali żadnych innych dźwięków.

Detlef, wyraźnie zadowolony z czci z jaką kapłan zajmował się zwłokami, odmówił szybką modlitwę za zmarłego, którego trzewia mieli teraz sposobność oglądać. Jeżeli podobnie wyniszczone organy znajdują się w innych ciałach to rzeczywiście ich śmierć cechuje wspólny mianownik.

- Czyżby jakieś zatrucie męczyło tę krainę, skoro to nie klątwa? Cóż mogłoby zniszczyć tak bardzo wnętrzności?

- Wątrobę niszczy tak alkohol - pokiwał głowa kapłan. - Miasto słynie z eksportu win. Alkohol jak to się mawia, płynie w żyłach Heisenbergu… - odrzekł nowicjuszowi.

- To nie może być alkohol… Umierają dzieci, kobiety, wszyscy bez wyjątku… - zadumał Detlef.

- Widziałem coś w rzece – Aldric odezwał się przerywając ciszę. - Taka czarna cętka się uformowała na powierzchni, ale po chwili się rozpłynęła. Ale chyba nie używacie rzecznej wody? - ton wskazywał na sugestię bardziej niżeli na pytanie, jednak Lutzen czekał na odpowiedź kapłana. Widać było po nim, że zawstydził się lekko. Jakby przeklinał się w duchu, iż nie powiedział tego wcześniej. Detlef postanowił zganić go za takie myślenie. Ludzkim jest popełniać błędy, a nie wszystko co widzimy musi mieć jakieś większe znaczenie.

Po chwili milczenia i zadumy kapłan Markus spojrzał na Aldrica.

- My korzystamy z tej krynicy - wskazał na źródełko. - Miasto głównie z rzeki, no i studni. Do rzeki trafiają niektóre rynsztoki. Barwiarze też wylewają odpady. Ot stąd może owa plama. Lecz takiego pomoru historia nie zna w tej okolicy. Nawet zwierzęta padają… To może być trucizna - spojrzał na umarłego. - Bardziej to prawdopodobne aniżeli klątwa… Klątwa i magia nie niszczy tak wątroby… gdyby Shallaitów przekonać by leczyli zaklęciami wobec trucizny, to na pewno by nie zaszkodziło, a ratować życia przedwcześnie odchodzące do Krainy Snów mogło…

- Słyszałem, jak i każdy chyba – tym razem odezwał się Kaspar - że od wody złej sraczki można dostać, i to śmiertelnej, ale nie o czymś takim. Od wina to być nie może, a więc i ja o truciźnie bym pomyślał. Ale nie wiem, jak całe miasto zatruć, nawet jeśli z rzeki większość korzysta. Stale by trzeba truciznę w górze rzeki lać - pokręcił głową. - Bydło padłe może wodę zatruć, ale to rzeka, a nie staw czy były ruczaj. No a próbować przecież nie można, dając komu wodę z rzeki i czekając, czy zachoruje - dodał. - No chyba że na zwierzu jakim, jeśli kto odżałuje, chociaż to i tak pewnie dni całe by trwało, takie sprawdzenie.

Nikt więcej się nie odezwał, każdemu brakowało pomysłu. Bez dalszych poszukiwań i tak nic nie wymyślą, więc równie dobrze mogą szukać odpowiedzi gdzie indziej.

Detlef chwycił jedną z mis leżących przy brzegu wody i nabrał jej sporą ilość. Zaczekał, aż woda się uspokoi i przyglądał się powierzchni w poszukiwaniu czarnego oleju o którym wspominał Sigmaryta. Niestety, albo i stety, jedyne co zauważył to gęsty zarost na swojej tłustej gębie. Jeżeli ta woda jest czysta to warto o tym pamiętać w chwili suchoty. Młody nowicjusz za pozwoleniem Marcusa zapełnił jeszcze butlę, aby sprawdzić czy może czarna substancyja nie pojawi się w świetle dnia. Zanim się pożegnali Detlef uzupełnił zapas płatków czarnych róż. Sprytnie schowane w kawałku materiału, który zakrywał usta pomocników Morra, chroniły od chorób, a ich zapach przypominał te długie miesiące spędzone w Nuln.

Stirlandczycy ruszyli do tego miejsca, gdzie Aldric dojrzał czarną mieszaninę.

 
Evil_Maniak jest offline