Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-06-2017, 10:37   #201
Baczy
 
Baczy's Avatar
 
Reputacja: 1 Baczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumny

Heisenberg
teraźniejszość
Rzeka do czystych pływów nie należała, tym bardziej należy docenić wytrwałość Strilandczyków, którzy przez bity kwadrans wpatrywali się w jej nurt, próbując wypatrzyć coś przypominającego opisane przez Aldrica zjawisko.
Kaspar zobaczył jak nagle zebrała się z malutkich kropelek, jakby przyciągających się, ciemna gęsta ale jakby szybsza niż rzeczny nurt plama, pokręciła się moment zwiększając-zmniejszając objętość, swe kontury i rozpłynęła, rozpuściła całkiem nim zdołał dojrzeć ją ktoś inny, nawet zanim Schlatcher zdołał wydać z siebie choćby dźwięk. Aldricowi wyraźnie ulżyło, gdy przepatrywacz opisał dokładnie to, co on sam widział przed godziną. Innym też wystarczyło to za dowód i zgodnie uznali, że coś z wodą jest ewidentnie nie tak. Problem był taki, że nie mieli pojęcia, co to może być, i czy ma jakiś związek z zarazą.

W tym miejscu postanowili się rozdzielić - Mortiz z Detlefem mieli udać się do kapłanek Shallyi, porozmawiać z nimi o ewentualnej zarazie, zaś Aldric w towarzystwie Kaspara i Grimma miał wrócić do kapitana straży, zameldować wykonanie zadania, jak i zapytać o zeznania górnika, pierwszej ofiary klątwy.

- Zrobiliśmy, o coś prosił. Bracia nie żyli, jeden w łożu padł, a drugi…- Aldric zawiesił głos na chwilę - … powiesił się. Kapłan Morra się nimi zajął.
- A i pytanie mam. Pamęta Herr może coś jeszcze z przesłuchania górnika, tego co wieści o klątwie przyniósł? Może nam to pomóc w ustaleniu, co się dzieje.
- Dziękuje za pomoc - rzekł Abstinatzer. - Tylu dobrych ludzi odeszło. - mruknął i otarł pot z czoła. - Niewiele on mówił. Przeżył bo schował się dobrze i przeczekał furię ataku olbrzyma. Niechętnie o tym gadał zdarzeniu. Zginęło wtedy kilku jego towarzyszy. On więcej nie wrócił, kiedy zbrojni czas jakiś potem prosili go o wskazanie miejsca. Chory już był wtedy i odmawiał. Nie wiem w czym to pomóc może, ale adres jego gdzieś mam. Może bliscy wiedzieć więcej będą.
- Poprosimy o ten adres, nie zaszkodzi popytać - odparł Aldric, nie mając jednak wielkich nadziei.
- W rzece coś jest - dodał Kaspar. - Czasem widać, jak tworzą się jakieś czarne plamki. Niczego takiego w życiu nie widzieliśmy, pewno ma to jakiś związek z chorobą.
- Plamki widać? Mnie przed oczami czarne komety zasuwają za każdym razem kiedy wstaję z krzesła
- odrzekł sceptycznie. - Jak tak dalej będzie, to i ja odwiedzę Królestwo Morra… Co brudy w rzece mieć z zaraza mogą? - zapytał poważnie. - Na tym się znacie?
- No może nie znamy się, ale to nie wygląda na nic dobrego... - zaczął tłumaczyć Sigmaryta. - Do rzeki ponoć ścieki wpływają, a i barwiarze z niej korzystają. Nawet jeśli to nie zaraza, to dobrze człekowi taka woda nie zrobi.
- A może być i tak, że coś z góry rzeki spływa, coś co zarazę powoduje, albo wzmacnia jej skutki
- dodał poważnie Kaspar i skrzyżował ręce na piersi, chcąc podkreślić powagę tej teorii.
- Postaramy się dowiedzieć, co stoi za tą całą klątwą. A do tego czasu, lepiej wodę czerpcie ze studni, nawet dla zwierząt - zakończył przestrogą Aldric.

Kolejnym przystankiem miał być dom Bardzo Grubej Helgi, może drugiej grupie uda się przekonać jedną z kapłanek, aby przyszły z pomocą kobiecie... Ale jeszcze przed spotkaniem z towarzyszami, Aldric, Kaspar i Grimm postanowili odwiedzić dom górnika i dowiedzieć się, czy aby bliskim nie zwierzył się z czegoś ważnego. Na przykład, czym rozwścieczyli olbrzyma?
 
__________________
– ...jestem prawie całkowicie przekonany, że Bóg umarł.
– Nie wiedziałem, że chorował.
Baczy jest offline