Zabieg wykonany przez chłopa nie udał się, lecz "medyk" nie przejął się tym zbytnio. Żywy kultysta mógłby się przydać, lecz i bez niego sobie poradzi. Nie zrażony niepowodzeniem, cofnął się na chwilę do towarzyszy. - Cos wydukał? - Otwin zwrócił się do Oswalda, zerkając na martwego kultystę leżącego pod stołem - I jak sie w ogóle czujesz? Bo wyglądasz jakby przeszło po tobie stado wołów.
Otwin ciągle był nabuzowany, wrócił się do towarzyszy aby upewnić się czy napewno wszystko z nimi w porządku, oraz aby wymienić się informacjami. Obaj jeńcy zeznali to samo, a przynajmniej tak zrozumiał to Otwin, dlatego też nie bardzo czekając na cokolwiek i kogokolwiek postanowił ruszyć na górę aby zrobić porządek. Widząc spojrzenie Oswalda, odrzekł mu: - Spokojnie, nie zamierzam wszystkich wybijać, znaczy nie wszystkich i nie od razu. - zażartował i odwrócił się w kierunku wyjścia, lecz jego słowa kłóciły się z wyrazem jego twarzy, chłop mówił zupełnie poważnie. - Czas zakończyć to szaleństwo - powiedział pod nosem
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |