Ech, widzę, że zostawiłem wiele niedopowiedzeń, muszę to poprawić
Na szybko odpowiem Wam tylko, że
-ludzie nie mogą się normalnie rozmnażać z nikim poza ludźmi, dlatego są nazywani gatunkiem;
-szansa, że dziecko będzie miało cechy przodka sprzed kilkudziesięciu tysięcy lat jest ekstremalnie niskie, dlatego nie zaburza to mechanizmu przyrody. Też urodzenie w gorącym klimacie kogoś z epoki lodowcowej czy innych zamierzchłych czasów jest skrajnie mało prawdopodobne;
-biblioteka nadal aktualna;
-cóż, jeśli uważasz, że te różnice nie są znaczące, to może nie powinienem pisać, że się bardzo różni, ale że po prostu ma pewne istotne różnice...;
-o sytuacji kosmicznej planety i relacjach z innymi światami napiszę w przyszłości;
-słowo gatunek funkcjonuje, bo spełnia wszystkie wymogi definicji z wikipedii, osobniki mają podobne cechy, pochodzenie, mogą się swobodnie krzyżować w warunkach naturalnych i wydawać płodne potomstwo. Tylko u nich jest trochę większa rozbieżność cech niż u nas, ziemskich ludzi. My się różnimy kolorami skóry, oczu, włosów, wzrostem, a oni różnią się trochę większą liczbą cech, ale wciąż są jednym gatunkiem, jak my. My mamy różne kolory skóry i oczu, a oni mają różną liczbę stawów, kończyn itd. Człowiek nie może się skrzyżować z kaczką ani psem, ani niczym innym poza ludźmi, półsmokami i w wyjątkowych warunkach ze smokami.
-smoki nie mogą się krzyżować między różnymi swoimi podgatunkami, a jedynie wewnątrz własnego podgatunku;
-niewidome gatunki zwierząt, skoro mają stałą cechę braku wzroku, to są stabilne genetycznie także pod innymi względami i nie różnią się tak od siebie, "twarz" jest niepotrzebna.
-jeśli chodzi o rozmnażanie, to wewnątrz jednego gatunku, na przykład ludzkiego, nie ma problemu. Wszyscy ludzie mają tyle samo chromosomów, od latających, przez pływające, po czteronogie i brzuchonogie. Ludzie tutaj bez problemów akceptują odmienność wizerunkową swojego partnera, cholernie trudno jest znaleźć kogoś o takich samych cechach, jak się ma samemu, a dzieci i tak będą wyglądały losowo, niezależnie od tego, z kim się je zechce mieć. Wobec tego nie ma absolutnie nic niepospolitego w związkach ludzi latających z płetwiastymi, czy czworonoga z brzuchonogiem. To normalne tutaj. Od strony DNA nie chciałem tego więcej rozpisywać, ale można powiedzieć, że ich DNA jest bardziej skomplikowane od naszego i przechowuje znacznie więcej informacji, w rożnych "rezerwowych kieszonkach" kodu genetycznego.
-społeczeństwa są doskonale przystosowane do odmienności genetycznej swoich obywateli. Na przykład nie tylko w miastach, ale nawet we wszystkich wsiach i przy wielu często uczęszczanych drogach między miastami są rejony i architektura przystosowane do ludzi wodnych. Zawsze są gotowe warunki do życia dla każdego potomstwa we wszystkich miejscowościach. Ludzie pełzający, kroczący, pływający i latający żyją ramię w ramię, korzystają ze swoich usług, krzyżują się i nikt nie widzi w tym nic dziwnego.
-to, że ktoś jest magiem ognia, nie oznacza od razu, że jest panem i władcą każdego ognia i jest doskonałą jednością z tym żywiołem. Tak samo mag magii władzy absolutnej nie musi być zdolny od razu do entropii całego wszechświata, ale po prostu potrafi rzucać jakieś czary z tej dziedziny magii - potężniejsze lub słabsze. To, że ktoś jest magiem dusz, nie oznacza od razu, że może każdemu wydrzeć dusze z ciała. Nie jest od razu wielkim arcymagiem. Znajomość jednego czaru magii władzy absolutnej nie czyni nikogo żadnym władcą absolutnym. Aby stanąć na równi z bogami, albo ponad nimi, trzeba doprowadzić do perfekcji wszystkie czary z magii absolutnej, nie popełnić żadnego błędu, zachować pełną koncentrację i wykazać się większym sprytem od bogów.
Mam nadzieję, że powyższym rozwiałem Wasze obawy, że ten koncept ma wiele wad. Bo wszystkie Wasze obawy okazały się oparte na niesłusznych założeniach i moich wcześniejszych niedomówieniach.