Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2017, 12:55   #217
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Swordich wszedł do pokoju gdzie było zebranie. Siedziało, bądź stało większość wpływowych nieludzi w mieście.
- Bill, Michael szykujcie się - powiedział Adrian - jedziecie. Do pomocy weźmiecie Godzille, już się szykuje w zbrojowni. Jako wsparcie Terry i Ajit. Reszta Alfy w pogotowiu, jeśli to pułapka to chcę by odbiła się im czkawką. Ruszajcie.- Tymi słowy został przywitany młody mag.
- Gdzie mam jechać? W takim stanie to dupy se nawet nie podetrę.- Rzachnął się Swordich.
- Najlepiej odrazu każcie wypierdalać z miasta lub odstrzelcie.- Dodał i olewając zaczepki ruszył do zbiorowni.

- Siema Jayson. Na wojne znowu nas wypierdalają.- Przywitał się z Gidzillą i usiadł na ławeczce. Popatrzył na gnata przyklejonego do dłoni i przeklnął.
- Pojebało ich. Chuj im w żyć.- Dodał ostatnie i ruszył ku furgonetce. Tam spotkał dwójkę Alfa.
- Na co się gapicie?- Rzucił do patrzących ze zdziwieniem weteranów.
- Jak chcesz wiedzieć to paradoź mi odwalił. Nie potrzebne mi nic bo i tak nie urzyję.- Pokazał magowi zrośnięty pistolet.
Wszedł nie mówiąc nic więcej do furgonetki i zasiadł czekając na resztę.

Zatrzymała się furgonetka i Alfa z Bilem i Godzillą wyskoczyli. Michael wyszedł na końcu i usiadł na progu wozu patrząc beznamiętnie na zebranych.
Przyglądał się tylko sprawdzając sytuację życiową i materialną otoczenia i popisów elfiaków.

- Skończone? Możemy spierdalać?- Spytał Terrego upewniając się, że nie przesłyszał się. Trochę poprawiło mu to chumor.
- Podwieziecie mnie?- Spytał bardziej doświadczonego maga.
- Nie chcę znów ryzykować policji czy ludzi widząc to.- Pokazał Terremu swoje przedłużenie dłoni.
 
Hakon jest offline