Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2017, 13:50   #2
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Bohaterowie:

Joris [Marrrt] - człowiek, tropiciel, 23 lata, 183 cm
Ma ewidentne tendencje do gadulstwa i gawędziarstwa, a od pomysłu do jego realizacji dzieli go najwyżej kilka chwil.
Nosi się w sposób nie budzący wątpliwości co do uprawianej profesji. Mocne skórzane ubranie upstrzone tu i ówdzie przycerowanymi zwierzęcymi skórkami, czy ogonami.
Widoczne uzbrojenie to krótki łuk i długi myśliwski kord.



Turmalina Hammerstorm [TomaszJ] - krasnoludzica, artystka-geomantka, 155 lat, 70 cm
Pochodzi z rodu Hammerstormów, Kowali Runów z dziada pradziada. Ma gromową bliźniaczkę Emeraldę, o czym pozostali pewnie wiedzą bo Turmalina nie znosi jej zasadniczości i powagi i nie raz na to klęła. Niewysoka, jak na krasnoludkę przystało i nieco... zdziczała. Może zdziczała to złe słowo, bardziej hmmm wyzwolona. Nosi się tak kolorowo, że krasnalim matronom stają serca, mówi co myśli, a jak się komuś nie podoba, to i w mordę walnie. Oczywiście płaskim na odlew, bo bycie damą zobowiązuje.
Co poza tym? Jest rzeźbiarką, nie wiadomo czy utalentowaną, bo jeszcze niczego spod jej dłuta nie widzieli. Z pewnością wiadomo że jest geomantką, dość utalentowaną jak na swój wiek. I jest to geomancja równie agresywna jak władająca nią krasnoludka, widać wpływ charakteru na kształtowanie się magicznych zdolności. Pomimo dokładności i starań w dobieraniu uczesania, makijażu i strojów wciąż jest krasnoludką do szpiku kości - wytrwałą, nie bojącą się ni pracy, ni podróży. W razie czego zakasa suknię, założy plecak i ruszy przygodzie naprzeciw.



Przeborka z Gryfiego Gniazda - człowiek, barbarzyńca, 32 lata, 208 cm
Wystarczył nawet pobieżny rzut oka na kobietę, by rozpoznać w niej barbarzynkę, członkinię jednego z dzikich plemion, które od wieków żyły w dziczy i zajmowały się głównie napadami na bardziej cywilizowane okolice. Postury co najmniej półorka, wysoka, szeroka w ramionach, o dłoniach jak dwa bochny chleba i sylwetce w której więcej było z masywności rozłożystego dębu, niż gracji subtelnej kobiety - prezentowała sobą ten rodzaj ludzi, którzy rodzili się tylko na surowej Północy i tam potrafili przeżyć.

Prosta i nieco toporna, poorana bliznami twarz o mało subtelnym wyrazie, szare, zapadnięte oczy i mysie włosy spięte w chudy warkocz dopełniały obrazu osoby, która mało dba o swoją urodę czy wrażenie jakie robi, skupiając się na bardziej pragmatycznych sprawach. Za to ekwipunek kobiety był pierwszego sortu: masywny koń, na którym jechała, objuczony był porządnie wypchanymi jukami, a sama barbarzynka ubrana była w mithrilową kolczugę i solidne ubranie; zza jej pleców wystawała rękojeść potężnego, pięknie wykutego miecza.

Trzymała się na dystans od ludzi, z którymi przybyła, i widać było że nie do końca pewnie czuje się w zamieszaniu, jakie towarzyszyło przyjazdowi karawany. Z nikim nie rozmawiała z początku, niemniej jednak po Phandalin rozglądała się ciekawie i z zainteresowaniem, szczególnie długo wzrok zatrzymując na karczmach... i kuźni. Oraz na wszystkich tych osobach, które noszonym ekwipunkiem - a bronią w szczególności - odbiegały od zwyczajnego mieszkańca osady.

Paszcza. + Sylwetka.



Stimy Yol "Trzewiczek" - niziołek, artificer
Co wiecie o mojej postaci? W sumie nic.

Co wiedzą osoby, podróżujące tą samą karawaną? Nazywa się Stimy Yol. Jest niziołkiem to raz, próbował opchnąć wam jakieś dziwne rzeczy to dwa. Zajada się jabłkami to trzy. Ubiera się dość dziwnie jak na niziołka to cztery (psst...! nosi buty dziwak jeden). Jest otwarty na rozmowy, więc reszta zależy czy i wasze postaci miały na to ochotę... a! Zapomniałbym o najważniejszym. Od Neverwinter podróżuje z kurą, na którą woła "Maałgoośka"!


Zenobia - człowiek, bard, kurtyzana, ok 50 lat
Zenobia.
Dla przyjaciół "Zen".
Zenobia ma wielu przyjaciół.
To, że jest miła i sympatyczna ma oczywiście wielkie znaczenie.
To,że można z nią porozmawiać o wszystkim również.
To, że można z nią zrobić co się chce chyba decydujące.
Oczywiście, jeśli cię stać.
Zenobia jest, panienką lekkich obyczajów.
Przez 35 lat doskonali swoją sztukę, żeby sprostać najbardiej wybrednym amatorom ( i amatorkom ) płatnej miłści.
Precyzując jest: kurwą, kurwiszczem, kurewką, kurwiszonem, kurwiątkiem, kurwichą, kurwiskiem, zdzirą, puszczalską szmatą, dziwką, wywłoką, cichodajką ( a właściwie gośno), wycieruchem, dupodajką, grzesznicą, rozpustnicą, ladacznicą, wszetecznicą, lafiryndą, kokotą, ulicznicą, nierządnicą, jawnogrzesznicą, kurtyzaną, bezwstydnicą, miłości kapłanką, motylkiem nocnym.
Nie bójmy się tych słów. Nie my je wymyśliliśmy.
Wszystkie precyzyjnie określają Zenobię.
Jest mistrzynią w swoim fachu. Płatna miłość nie ma przed nią tajemnic.
Jeśli przebrnęliście przez wszystkie te określenia wiedzcie, że nic bardziej wulgarnego was nie spotka. No, może czasem coś Zenobia powie. Albo zrobi. Ale nie ona to wymyśla. Wszystko już jest wymyślone i nazwane. Niech to do was dotrze. Nie miejcie do niej żalu, nie wymagajcie cudów.
Taka jest Zenobia.
Mistrzyni.
Nie jest młoda.
Prawdę mówiąc, jest stara.
Nie jest pękna, no może kiedyś była, ale na pewno nie teraz.
Upierdliwa, pije jak smok, kradnie.
Jest najlepsza.
Z najlepszych.


Przyjechała z, a właściwie za karawaną. Od zawsze za karawanami, wojskiem i takimi tam, podążały one. Markietanki. Właściwie Zenobia markietanką nie była. Powiedzieć tak o niej, to jakby nazawać rycerskiego bojowego rumaka takim tam kucykiem. Albo największego basiora w wilczym stadzie małym pieskiem.
To najczęściej całe armie biegały za nią, nie odwrotnie. Najokrutniejsi na polu bitwy wojowie, najpierw prosili ją o łaskę, a w alkowie, ze łzami w oczach błagali o litość.
Niepokonana w wielu walkach. Jedyna i niepowtarzalna.
ZZZEEEEEEEEEEEEENNNOOOOOOBBIAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!! !!



Marv - wojownik, człowiek, 190 cm, ok 20 lat.
Wysoki na ponad sto dziewięćdziesiąt centymetrów, chudy lecz żylasty rudowłosy chłopak w wieku może dwudziestu lat. Może nie, bo z twarzy dają mu mniej, choć ostatni rok zahartował go nieco. Zarost jednak ciągle mu nie rośnie.

Marv zwykle ma na sobie przynajmniej napierśnik doskonałej roboty i trzyma się blisko włóczni, jadąc na bojowym wierzchowcu blisko wozów lub czasami jako woźnica, zastępując przy lejcach pozostałych stałych członków karawany Leny. Jego ręce zwykle są drżące, oczy często mruży, co przy jego bardzo dokładnym lustrowaniu każdego obcego wygląda czasami odrobinę dziwnie. Dopóki się nie dowie, że rudowłosy ma średni wzrok i od dawna problemy z lekkim drżeniem. Świetnego łucznika to z niego nie robi, ale łuczarza już niezgorszego - zwykle na postojach jeśli nie czyści broni lub zbroi, zajmuje się właśnie łukami lub pociskami.

Poza tym nie wydaje się gadułą, nie zawiera szybkich znajomości, ale nie stroni od starych, nie próbując się izolować.



Shavri - tropiciel, człowiek, Wysoki na 185 cm, prawie sto kilo mięśni.
Zielone oczy, brązowe włosy do uszu z jednym dłuższym kosmkiem z tyłu zaplecionym w cieniutki warkoczyk. Powierzchowności przyjaznej jak u szczeniaka. Ubiera sie na szaro-zielono



Torikha Melune - kapłanka Selune, półelfka, niska (ok 1,60), młoda (20-pare)
“Jest ciemnej karnacji półelfką, o ciemnych brązowych oczach, oraz grubych i gęstych, lekko pofalowanych kakaowych włosach, ściętych przed ramiona. Ubrana jest w orientalne ubrania podróżnika. Granatowe szarawary, oraz tunikę, tego samego koloru, z rozcięciami na bokach i jasną, piaskową pelerynę z szalem, który służy jako kaptur lub turban. Dodatkowo ma wełnianą, malowaną w kolorowe, pstre wzory kamizelkę, którą zakłada, gdy nie nosi zbroi półpłytowej.
Na nogach ma czarne, wygodne, skórkowe buty na płaskim obcasie.
U pasa wisi, pięknie wykuty sejmitar, którym świetnie się posługuje i który jest jej dumą i chlubą. W mieście, rzadko kiedy używa, stalowej tarczy z wygrawerowanym symbolem Selune, za to nigdy nie rozstaje się ze srebrnym wisiorem z jej symbolem.”


 

Ostatnio edytowane przez Sayane : 16-08-2017 o 08:48.
Sayane jest offline