Zmęczony krasnolud ucieszył się na postój. Pomimo, że nie był podwładnym dowódcy, rozkaz ten przywołał kilka przyjemnych wspomnień z dawnych dni, wobec czego postanowił usłuchać. Zwłaszcza, że jako “uprzywilejowany” przez brak kogoś nad sobą, mógł się napić, a to wywołałoby negatywne uczucia wśród obecnych wobec jego brodatej osoby.
Bez słowa naruszył część swoich zapasów. Nic nie mówił podczas skromnego posiłku. Był zmęczony i chciał jedynie odpocząć, dopóki było “bezpiecznie”. Bo jak spanie poza murami miasta w tych czasach można nazwać bezpiecznym?