Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2017, 23:32   #11
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Jeffowi nawet udało się nawet na chwilę uspokoić nieziemski wkurw jaki nosił Michaela od momentu kiedy odzyskał pamięć. Te miesiące o których nic nie wiedział, czas kiedy ktoś robił z nim co chciał...no nie było opcji żeby strzymał coś takiego. Potem znowu sprowokować. A na końcu uruchomić kolejną szufladkę w pamięci. Lewis bujał się na krześle jak łódka na wlocie zatoki.

- A po cholerę mi…- młodzik urwał, zaskoczony własną reakcją. Nerwowo oblizał wargi, nieufny już wobec wszystkiego, nawet własnych żądz - Czemu mi to przynosisz? W co mnie chcecie wrobić? -
- Po co z tym walczysz, przyjacielu? - odparł mężczyzna z perfidnym uśmieszkiem na twarzy - Obaj dobrze wiemy, że tego pragniesz -
Po tych słowach mężczyzna wyciągnął zatyczkę z worka i natychmiast w pokoju rozszedł się zapach, którego nie sposób było pomylić z żadnym innym. Organiczny z lekką nutką metaliczności w tle, oszałamiający zapach krwi.

Michael poczuł, jak zaczyna mu się kręcić w głowie. Powieki opadły mu ciężko i z trudem uniosły się na powrót.
- Chodź do taty, maleńki! Nie bój się!
Chciał wykrzyczeć Jeffowi w twarz jak to go zdradził - najwyraźniej i wtedy i teraz. Wbić jego pełną samozadowolenia mordę w podłogę, wsadzić mu tego jointa w odbyt i trzymać tam aż się dopali. Ale w otumanionym mózgu błysła najlepsza myśl tego wieczora.
Z kosą w plecach nic nie ugrasz.
Z wymuszonym uśmiechem rozluźnił pięści i ostrożnie ruszył w stronę obcego
- Taty, dupku? Imienia ci nie dali? -
- O! - zdziwił się mocno i nad wyraz autentycznie mężczyzna. Zbliżył się do Michaela i spojrzał mu głęboko w oczy. Zapach krwi wwiercał się w umysł Lewisa niczym, jakiś przeklęty amazoński robal, który lubował się w znajdowaniu sobie leża w ludzkich otworach.
- O?! Tylko na tyle...-

Wszystko wokół przycichło i pobladło. Stojący przed nim mężczyzna coś mówił, ale Lewis słyszał tylko dziwny szum, jakby był głęboko pod wodą. Czuł, jak ślina zbiera mu się w ustach. Każda cząstka jego ciała łaknęła krwi. Choć jego umysł się wzbraniał przed tą bluźnierczą praktyką, ciało domagało się pokarmu.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline