Dwie wampirzyce leżały nagie i zmęczone na niewielkiej polance gdzieś na Wyspach Owczych. Choć miejsce to słynęło raczej z wiatrów i deszczy, ten dzień zapowiadał się wyjątkowo ładny. Tylko nieliczne chmurki pełzały leniwie po niebie, dziwiąc się dwóm stworzeniom nocy, które zamiast ukryć się, miały razem powitać nowy dzień.
[MEDIA]https://pbs.twimg.com/profile_images/788117413590016000/WuSW_cT4.jpg[/MEDIA]
Z minuty na minutę złocista pręga na widnokręgu powiększała się. Sophie czuła jak jej skóra zaczyna piec, a w sercu narasta panika. Jurge miała chyba podobne odczucia, bo tylko pewniej objęła ją i pocałowała przeciągle w usta.
- Wybacz, że cię w to wciągnęłam… - szepnęła potem, kładąc się na Torreadorce, by chociaż tych kilka chwil oszczędzić jej cierpienia.
Gangrelka nie chciała krzyczeć, więc wpiła się zębami w szyję Sophie. Tak, złączona ostatnim pocałunkiem z kochanką wyzionęła ducha, zaś osłabiona ubytkiem krwi i licznymi poparzeniami Sophie nawet nie miała siły na krzyk. Właściwie nawet nie czuła już bólu, nie czuła swędu palonego ciała, który uniósł się nad polanką. Apatycznie wpatrywała się w gorejącą tarczę Słońca.
Czy miała zwidy? Czy może faktycznie na tle złocistej kuli coś zobaczyła?
[MEDIA]https://ak3.picdn.net/shutterstock/videos/5886569/thumb/3.jpg[/MEDIA]
Czy to ludzka postać? Chyba tak…
Istota zbliżała się wszak coraz bardziej… Chyba mężczyzna.
Czyżby to… ON po nią przyszedł?!
Ostatkiem sił uśmiechnęła się, by go powitać.
KONIEC