Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2017, 13:27   #21
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację


- Feckin’ heel - zaklął wpatrując się tępo w pusty portfel i wyprowadził cios w stojącą obok w przedpokoju sylwetkę osoby winnej tego co się stało. Lustro rozbiło się deformując twarz Alice’a nie zdradzającą emocji związanych z bluzgiem i spontanicznym uderzeniem. Może jedynie w oczach zabłysło jakieś zniecierpliwienie.
Uniósł rękę przed twarz i patrzył chwilę wciąż bez jakiegokolwiek wyrazu, w krew płynącą z rozcięcia. W końcu jakby wrócił do świadomości i poszedł ją opatrzeć.



Kilka minut później buszował już w sieci z odpaloną muzyką z jednego filmu z Leo DiCaprio. Palce szybko przebiegały po klawiaturze i touchpadzie, sprawiając ulotne złudzenie jakby to Szkot wygrywał ten kawałek na laptopie. Po pierwsze pozmieniał hasła w pocztach, wszelkich portalach społecznościowych i wymagających haseł aplikacjach. Dopiero później odpalił na iCloud apkę ‘Find My iPhone’ implementowaną w urządzenie przez producenta. Włączył tryb “Utracony” blokując zdalnie swój telefon przez ‘Activation Lock’ skomplikowanym kodem, ale nie zdecydował się na wyczyszczenie go do dziewiczego profilu ustawień fabrycznych. Prócz dostępu do swoich profili społecznościowych i numerów telefonu nie było tam nic ciekawego dla złodziejki, a liczył na odnalezienie zguby. Głupio byłoby odzyskać iPhona samemu wcześniej go wyczyściwszy. Między innymi ten kontakt do sailorki, o ile się w ogóle kontaktowała.
Przez myśl przeszło mu otwarte pytanie co chciała osiągnąć ta nieuczciwa bashiunfu kradnąc sprzęt, który po najnowszych narzędziach Apple’a połączonych z dwustopniową weryfikacją, mógł jej nawet po formatowaniu służyć co najwyżej jako przycisk do papieru.

Na razie darował sobie zerknięcie na lokalizację telefonu i zalogował się na swoje konto bankowe od skradzionych kart. Brak PINu nie pozwoliłby jej zapewne wypłacać pieniędzy z bankomatu, ale pozostawały niskokwotowe zakupy Pay Pass’em. Dla niej: shopping spree, dla Alice’a najdroższy numerek życia, bo limit dzielny ustalony był na 100 tysięcy jenów. Zablokował karty i zerknął na wyciąg aby sprawdzić ile wydała, oraz na podstawie listy transakcji, wyszukiwarki i map googla stworzyć jakąś mapę gdzie to robiła. Jednocześnie ciężko było mu się skupić. Wciąż rozmyślał o tym dziwnym śnie, który łączył się jakoś z wczorajszym. Była to jakby scena czegoś większego i zbyt mało abstrakcyjne jak na przypadkową senną marę. Jak te śnione niedługo po przyjeździe do Japonii. Jak jego własne wspomnienia. O co do diabła tu chodziło? Jaka surowica?

O dziwo, nie stracił nawet jena z konta. O co tutaj więc chodziło? Apka podała lokalizację telefonu na jakieś podmiejskie magazyny na północy Tokyo. Kawał drogi, ale wszystko wskazywało na to, że iPhone czeka na swojego właściciela cały i zdrowy. Choć z drugiej strony mógł czekać razem z kilkoma przemiłymi panami, których ciała w ponad 50% ozdobione były kolorowymi tatuażami.
Yakuza mocno siedziała w pornobiznesie, to mogła być po prostu pułapka. Najprościej byłoby zawiadomić policję o kradzieży wraz z przekazaniem informacji o położeniu iPhona. Problem jednak leżał w szczegółach. W Japonii co prawda przez palce patrzono na prostytucję, ale de facto była ona nielegalna. Alice zgłaszając, że został okradziony przez dziwkę jakby sam wydawał się na tacy paragrafom, wręcz prosząc się o czapę. Dodatkowo policja mogłaby w ramach śledztwa chcieć przeszukać miejsce zdarzenia, a żadna z kryjówek w apartamencie Alice’a nie była zbyt bezpieczna względem sumiennie i drobiazgowo prowadzącego przeszukanie police-japsa. Znalezienie amfy i prochów nie miało perspektyw na poprawę jego sytuacji.

Decyzja czy jechać do tych magazynów mogła poczekać.
Westchnął i przez Skype’a chciał zadzwonić do banku umawiając wizytę, aby nie czekać w kolejkach na wyrobienie nowej karty, ale zawahał się. Ta skradziona była już zablokowana. Jeżeli wybrałby pojechanie do lokalizacji swego iPhone po wizycie w banku, a była to zasadzka, to ładowałby się w ich łapy ze świeżutką karta i PINem w głowie.
Najlepiej było by darować sobie ten pierdolony telefon, ale Alice’a męczyło to i wiedział, że długo jeszcze rozmyślał by o co chodziło. Czy dało się odzyskać ten pieprzony telefon czy nie?.
Ponownie wszedł na swoje konto i zblokował je pod względem możliwości wykonywania jakichkolwiek transakcji. System wyświetlił od razu informację o tym polecając wizytę w oddziale bankowym w celu zdjęcia bloka na podstawie osobistej wizyty.

Poszedł pod prysznic po którym pospiesznie ubrał się.
Zaczął buszować po apartamencie w poszukiwaniu drobnych porozsiewanych zwykle po kawalerskim mieszkaniu w różnych miejscach. Najwięcej obiecywał sobie po brudowniku, w którym najstarsze rzeczy przeznaczone do prania leżały już z tydzień. Potrzebował jedynie drobnych na komunikację miejską i liczył, że tyle spokojnie znajdzie.
“Find my iPhone” odpalił na tablecie nie chcąc zabierać ze sobą laptopa. Z szafy wyjął nigdy nie używaną skrzynkę z narzędziami. Była tu zasadniczo tylko dlatego, że zwykle powinna być w mieszkaniu faceta, choć Szkot ani razu nie potrzebował użyć wiertary, czy czegokolwiek innego. Wyjął coś, co przed zbirami nie było w najmniejszym stopniu namiastką narzędzia ochrony, ale z drugiej strony gdyby okazało się, że znajdzie tam tą dziwkę…
Aż się ożywił na samą myśl.



 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Leoncoeur jest offline