Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2017, 17:47   #15
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Spisanie danych pani Warnblak było dosłownie chwilą. Ważniejsze informacje, jak data urodzenia, data wystawienia dokumentu i numer szybko znalazły się na kartce wyrwanej z notesu. Resztę informacji uzyska w centrali. Jeżeli dostała jakiś mandat, będzie o tym w wzmianka. Jeżeli w ogóle znajduje się ona w bazie danych policji, uzyska informacje jeszcze szybciej. Np. adres, ewentualnie jeszcze coś o rodzinie.
Po tylu latach pracy w policji Douglas nie liczył na wiele. Poliyjna baza danych była ogromna, ale cholernie wybrakowana. Jedynie przestępczość zorganizowana była w dokumentach kompletna. Tak samo odciski palców.
-Panie prokuratorze, skoro technicy są w to i tak zaangażowani, to co ta torebka robi w prosektorium? Powinni ją zabrać ze sobą z miejsca zbrodni.

A po drugie co ty tutaj robisz, Łysy. I co się tak interesujesz tym śledztwem, skoro nawet się jeszcze nie zaczęło. Prasa tego nie zwąchała, nikt z Rady Miasta nie naciska… a może ktoś już ciebie wezwał na dywanik? Ciebie nie powinno w ogóle tu być – tego już nie powiedział. Bo co do cholery robił prokurator na tym etapie śledztwa?

Rozstał się z Moorem na zewnątrz, Garrett na motorze powinien być szybciej. No właśnie. Powinien. Władował się w stłuczkę, gdzie dwóch pieniaczy dążyło do rękoczynów, a para policjantów z pieszego patrolu próbowała ich uspokoić. Douglas pokręcił głową. Dali sobie wejść na głowę i mają trudności z ich uspokojeniem. Przemknął pomiędzy samochodami i wyhamował przy grupce. Zsiadł, na reakcję policjantów nie musiał długo czekać
-Detektyw Garrett – machnął odznaką – załatwcie to szybciej, już wystarczająco długo tamujecie ruch.

Stare nawyki z drogówki wzięły górę. Rozpiął kurtkę, widok pistoletu lekko ostudził ich nawyki. Garrett nie był umundurowany, pieniacze nie wiedzieli czego się spodziewać. Wiedzieli, że krawężnicy mieli ścisłe zasady, ale detektyw? Doug nie wyciągnął broni, wystarczyła aluzja. Prokurator wystarczająco podniósł mu ciśnienie.
-Pierwsza zasada, nie bawić się z nimi – rzucił do policjantów, którzy nie mieli za bardzo pojęcia o procedurach, bo przed chwilką Douglas ot tak narzucił im swoją kontrolę.
Patałachy
- Twarzą do samochodu, ręce na maskę! - huknął, i dał znać ręką funkcjonariuszom, żeby stanęli za nimi. Teraz poszło o wiele szybciej, bo mogli zacząć wyjaśniać sprawę a nie ich tylko uspokajać. Garrett przeprowadził motocykl przez to małe pobojowisko i odjechał. To nie była jego sprawa.

Moore był przed komisariatem pierwszy. Garrett zamachał do niego, a potem skręcił na policyjny parking. Teoretycznie był to tylko dla samochodów służbowych, ale poza wymalowanymi miejscami postojowymi pełno było małych skrawków terenu, w sam raz na jednoślad.
Winda jak zawsze była zatłoczona i jak zawsze zatrzymywała się na każdym piętrze. Na korytarzu się rozeszli:
-Dobra, wpadnę jeszcze do Telefonistek. Aha, siedzę w 329, więc możesz potem przyjść, do końca tygodnia mam całe biuro wolne.

329. Jedno z ostatnich biur na piętrze. Trzy lata temu urzędował w 305, ale po powrocie dali mu to. Pokój nie prezentował się imponująco, wnętrze musiało być pominięte podczas ostatniego remontu. Wykładzina nijakiego koloru, dwa biurka i stół z krzesłami dla petentów, obecnie zawalonymi papierami. Detektyw Clifford, do którego dokooptowano Garretta, wziął zaległy urlop i Doug miał przez tydzień biuro tylko dla siebie. Biurko Clifforda było zawalone naleciałościami z co najmniej dziesięciolecia urzędowania, biurko Garretta z rozpadających się płyt paździerzowych było puste, nie licząc elektrycznej maszyny do pisania. Karton z rzeczami z 305 gdzieś kiedyś zaginął. Telefon był jeden na całe biuro i stał na biurku Clifforda.

Rzucił torbę na biurko, zdjął kurtkę, rozpiął guzik koszuli. Pod ścianą stało kilka metalowych szafek. W jednej z nich powiesił szelki z kaburą z Coltem, rozpiął i dorzucił pas z dodatkowym sprzętem. W sąsiedniej szafce, zamkniętej na kłódkę, miał go jeszcze więcej.

Nastawił czajnik i zaparzył kawę. Okno wychodziło na parking, niezbyt ciekawy widok. Upił łyk, kolejnym małym kluczykiem otworzył szufladę i wyjąwszy kartkę papieru, wkręcił w maszynę. Chciał uporządkować uzyskane jak dotąd informacje, spisać hipotezy, zaplanować. Nie było to żadne pismo oficjalne, tylko do szuflady, jako podstawa do raportu, potem na przemiał. Nie bawił się w żadne zasady odnośnie wyglądu, po prostu pisał:

Data, dane ofiary, czyli imię, nazwisko, data i miejsce urodzenia, wiek, stan cywilny zamężna (ze znakiem zapytania, bo była to tylko teoria na podstawie brakującej obrączki, choć mógł to być też zwykły pierścionek). Potem miejsce zamieszkania (puste pole), rodzina (puste pole), wizytówka z klubu Emmure’s – dobry papier, złoty druk, czyli żadna mordownia na Bronksie tylko coś droższego i pewnie przez ąę.
Powód śmierci
Miejsce zbrodni
Dalej szczegóły zgłoszenia i kolejność zdarzeń, począwszy od anonimowego zgłoszenia. Powtórzył jeszcze wersalikami ANONIMOWE ZGŁOSZENIE oraz dopisał Jaka płeć, jaki głos, spokojny/zdenerwowany, odsłuchać nagranie u Telefonistek.

Przeciągnął się, rozprostował palce.

Dopisał jeszcze hipotezy robocze, takie jak seryjny morderca – kolekcjoner obrączek, czy amant zabójca. Albo przypadkowa ofiara. Przy amancie dopisał jeszcze: ofiara – skok w bok? jako uzupełnienie tej teorii.

Ostatnią kategorię nazwał po prostu jako inne. Wpisał tam relację funkcjonariuszy o pędzącym samochodzie plus okienko czasowe plus rejon. Może gdzieś tam był monitoring. Dla detektywa było to mało istotne, ale wystarczy, że Łysy zacznie wypytywać tych z patrolu a potem porówna je z raportem detektywów. Jedna mała nieprawidłowość na niekorzyść wydziału zabójstw i mieliby przesrane. Łysy jako prokurator miał dziwnie bliskie powiązania z Wydziałem Wewnętrznym.

Garrett wyciągnął kartkę, przeczytał, włożył do kolejnej szuflady, zamknął na klucz. Dokument nie był zbyt estetyczny, częste przewijanie żeby coś dopisać sprawiło, że niektóre linijki były lekko rozjechane, podobnie jak błędy, Douglas po prostu je wyiksował. Mógł skorzystać z terminala komputerowego z japońskim telewizorem w roli monitora, stojącego na kolejnym stoliku w rogu pomieszczenia. Detektywowi nie chciało się bawić w klepanie komend, notabene spisanych na kartce, leżącej w jego szufladzie. Douglas nigdy nie ukrywał braku zainteresowania tym urządzeniem. Sam miał procesor w obudowie za uchem, ale nie musiał go obsługiwać, jakiś super hiper algorytm i połączenia z nerwami i mięśniami obsługiwały kamerę automatycznie. Jedynie regulacja powiększenia była ręczna, podobnie jak dodatkowa kalibracja ostrości, sprzęt optyczny na najmocniejszych powiększeniach nie potrafił dobrze tego zrobić.

Dopił kawę, chwycił notes, zwykły szkolny zeszyt i ruszył do Telefonistek odsłuchać nagranie do zgłoszenia. Jeżeli dzwoniący pojawi się jeszcze w śledztwie, Garrett będzie mógł go rozpoznać po głosie.

Potem do archiwum, wyszukać wszystkie możliwe informacje o Samancie.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline