Nie bardzo wiem czy mam czekać jeszcze na jakieś posty. Jeśli który planuje, to prosze dać znać.
Dwie sprawy, które okazyja się nie być oczywiste.
W Młotku, podobnie jak w dziejach naszej historii, sekcje zwłok sa powszechnie zakazane.
Każdy to praktykujacy jest podejrzewany o nekromancje, popapraństwo I insze piszac kolokwialnie cholery I czorty nieczyste.
Druga sprawa to epidemie, choroby, zatrucia. Podobnie jak w naszej przeszłości, tego typu wydarzenia były interpretowane jako klatwy, czarna magie, gniew boży, a nawet jeśli choroby to niewielu zdawało sobie sprawe z powiazań rozpowszechniania. No. Pomór kur nikt nie wiazał z ptasia grypa, czy padajacego bydła z choroba szalonych krów, dżumy z pchłami i szczurami i tak dalej. Nie powinno więc dziwić że nie jest normalnym szukanie powiazań wody z pomorem. Rzeki kojarza sie z żywiołem życia a nie śmierci. Zapaskudzona truchłem studnia I owszem ale nie rzeka która płynie od zawsze. To nie XX wiek ery class action suits przeciwko korporacjom za mutactwo, raka i śmierć na okolicznej ludności, jako efekt zatrucia środowiska, powietrza, gleby, wody, etc.. jako ciekawostka, dopiero niedawno odkryto że pewne amerykańskie miasteczko aby zaoszczędzić fałszowało pomiary ołowiu w wodzie I przez stara skorodowana ołowiana instalacje ludzie byli truci do czasu aż wyszło szydło z worka. W Młotku zaś gdzie w gre wchodza jeszcze siły chaosu, to pierwsze skojarzenia że problem może być naturlanie w czystości wody pitnej winien być raczej ostatnim.
pisze o tym teraz, bo nie wypadało wcześniej z wiadomych powodów.