Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2017, 22:20   #78
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Kiedy drzwi się zatrzasnęły markiz eksplodował skacząc ku niej, zaś wampirzyca usłyszała jeszcze tylko głos ghulicy. Widać było, jak mocno wypchane ma spodnie, czego pozostali członkowie narady nie dostrzegli podczas siedzenia przy stole. Pewnie dlatego czekał, aż inni wyjdą. Skrzył spragnionym spojrzeniem zakochanego mężczyzny, który szaleje za swoją wybranką.

- Mogę zostać z wami? Choćby popatrzeć … - spytała wojowniczka.
Wampirzyca rozchyliła nogi by wtulając się markiz mógł na nią naprzeć. Jęknęła z przyjemności gdy materiał halki dotknął jej rozgrzanej kobiecości. W jej oczach pojawiło się pożądanie, które ukrywała przez całe spotkanie i to takim rozpalonym wzrokiem spojrzała na Gillę
- Myślę, że tak moja droga… Alessandro chyba nic nie będzie teraz przeszkadzać. Pytanie czy rzeczywiście chcesz tylko, patrzeć… - Powiedziała to cicho.

Ucałowała delikatnie jego usta, po czym odrobinkę odsunęła go od siebie.
- Skarbie, chciałbyś bym oparła się o stół?
- Och tak, proszę, chcę. Tak, nie przeszkadza.
- Nie będę, Alessandro i signora. Przynajmniej nie tym razem - odparła Gilla siadając wygodnie oraz patrząc na nich. - Ale następnym … bardzo chcę poprzeszkadzać.
- Agnese, proszę … - markiz szybko podszedł do stołu nie słuchając Gilli i rozpinając swój pas. Widać było faktycznie, że zaraz albo posiądzie Agnese, albo zemdleje.

Wampirzyca podniosła się i stanęła tak by Gilla miała na nich dobry widok z miejsca, które zajęła. Ułożyła się piersiami na stole, rozsuwając pozostawione przez pozostałych arkusze. Jej pupa nadal pozostawała ukryta pod suknią i tak jak przy naradzie wyraźnie widać było pod materiałami jej kształt, co pobudziło markiza do szybszego działania. Stanął za narzeczoną, unosząc klosz jej sukni i zarzucając jej na plecy. Właściwie długa suknia dotarła do głowy, także nieco zakrywając. Wampirzyca odgarnęła ją lekko z twarzy, cieszyła się, że nie jest to twardy, mocno haftowany materiał, bo nie byłoby takiej możliwości. Potem halkę, która odsłoniła jej seksowną pupę, śliczne uda, oraz piękny kwiat znajdujący się pomiędzy nimi..

Markiz gwałtownie ściągał spodnie i pantalony, zaś Gilla tylko uśmiechnęła się.
- Signora, nie podejrzewałam, że lubisz chodzić bez tej części przyodzienia. Ale to bardzo seksowne.
- Może zapoczątkuję nową modę? - Głos Agnese lekko drżał z podniecenia.
- Och signora, wtedy będę marzyła bardzo, żeby pozwoliła mi się pani ukryć pod kloszem twej sukni - odparła Gilla leciutko przesuwajac język po własnych wargach. - Bardzo podobałoby mi się, mogłabym się nawet podzielić z szlachetnym markizem.

Ukazany niesamowicie cud kobiecości wyglądał naprawdę prześlicznie. Tym bardziej, że wampirzyca nie miała całych nagich nóg. Przewiązane wstążkami jedwabne pończochy, buciki tworzyły klimat. Kobieta była zakryta na całym ciele, poza udami i tyłeczkiem, cudownie wypiętym w stronę podnieconego markiza, co tworzyło świetny kontrast. Agnese uczuła, jak upuszcza wszystko na dł, nawet nie zdejmuje. Później zaś jego dłonie na swoich pośladkach rozciągające lekko i szeroki czubek wnikający w jej kwiat pomiędzy rozchylającymi się płatkami. To nie było powolne wniknięcie. doprowadziła bowiem kochanka do takiego stanu, że wręcz rzucił się na nią, a jego ruch był niczym gwałtowne uderzenie.

Wampirzyca jęknęła głośno. Jej ciało przesunęło się po blacie stołu, tak, że jej biodra zaparły się na jego krawędzi. W końcu… te igraszki nawet ją podniecały i teraz był w niej. Jej cudowny Alessandro.
- Skarbie mocniej… - Wyjęczała cichutko. Po wcześniejszej celebracji, miała ochotę na coś… ostrzejszego? Dzikiego niewątpliwie, bowiem markiz zatracił bardzo szybko logikę myślenia sterującego postępowaniem. agnese doprowadzała go do wrzenia, kiedy wszystkim zaczyna rządzić natura oraz nieokiełznana namiętność. Jeszcze ten głos zachęcający. Wampirzyca poczuła jak uderza swoim penisem z całej siły, jak wręcz stół się rusza o milimetry do przodu, a ona jest wręcz rozrywana. Te wszystkie ruchy sprawiały, że była atakowana pod ciut innymi kątami, cudownie drażniącymi inną ściankę wewnątrz.
- Włóż jej w pupę. Spodoba jej się, zobaczysz - Agnese usłyszała głos swojej ghulicy, leciutko rozbawiony, ale raczej zadowolony, taki wesoły i uczuła wtedy pomiędzy swoimi pośladkami dłoń Alessandro, który brał ją, jednocześnie zaś szukał tylnego otworka, potem zaś także brutalnie włożył w niego palec starając się poruszać jak najszybciej.

Agnese krzyknęła głośno. Gdy tylko wsunął w nią palec wampirzyca doszła. Wyglądało nawet, ze nawet ją to zaskoczyło. Mocno chwyciła się dłońmi blatu stołu, a jej ciało uniosło się lekko wyginając w łuk. Z każdym kolejnym ruchem markiza z ust Agnese wyrywało się głośne jęknięcie, któremu zaczęło towarzyszyć powoli jego.
- Ach, ach, ach - za każdym pchnięciem, za każdym ruchem palca. - Ach, Agnese - jęknął głośniej wyrzucają w niej swoje nasienie, a potem znowu. Nie przestawał ruszać się pędzący pragnieniem jej ciała, zaś ona czuła, jak w niej wybucha kolejna porcja, a nawet jak wreszcie przestały, to i tak markiz próbuje jeszcze trochę jeszcze mocniej, jeszcze chwilę przedłużyć.
To było tak szybkie, tak gwałtowne, tak zaskakujące, że Agnese wybuchła głośnym, szczery i niesamowicie pięknym i dźwięcznym śmiechem. Jej pupa nadal napierała na markiza, ale po prostu nie mogła się powstrzymać.
- Alessandro… - Wypowiedziała jego imię przez łzy. - … mogłabym nie robić nic innego.
- Ja też - wyszeptał powoli uwalniając jej otworki.

Agnese czuła jak po jej policzkach spływają krwawe łzy.
- To było cudowne.
- To było cudowne - powtórzył jej słowa pełen rozsadzających emocji. Jego głos drżał.
- Tak, to było cudowne - powtórzyła cicho Gilla, a kiedy wampirzyca zerknęła na nią kątem oka spostrzegła, że ghulica wsunęła sobie rękę pod suknie i w pantalony zaspokajając samą siebie. Jej oblicze było takie dziwne, kiedy patrzyła na kochającą się parę oraz jednocześnie jako widz onanizowała się ażeby poskromić własne żądze.

Wampirzyca wyprostowała się unosząc się na dłoniach. Halka i suknia opadły na dół. Z uśmiechem obserwowała poczynania ghulicy.
- Tylko chyba za szybko skończyliśmy, co moja droga? - Mrugnęła do niej.

Gilla wyjęła powoli paluszek spod własnej sukni. Był pokryty lepkim soczkiem.
- Trochę za wcześnie. Przyznaję. Samemu nie daje się tak szybko dochodzić, jak wspólnie. Czy … czy macie może ochotę na coś razem - spytała trochę żartobliwie, ale Agnese uczuła niepewność wewnątrz jej lekkiego pozornie głosu.

Wampirzyca wyciągnęła dłoń, zapraszając ją do stołu.
- Zdejmij pantalony, dobrze?
Ghulica szybko zdjęła, zaś Agnese delikatnie popchnęła pupą markiza, by zrobić Gilli, miejsce przed nimi. Wojowniczka podeszła do stołu odkładając długie majtasy na boku.
- Mam coś zdjąć jeszcze? - spytała. - Może pas oraz odpiąć sztylet - zaproponowała wesoło, naprawdę ciesząc się.
Wampirzyca poklepała miejsce przed sobą na stole, a gdy Gilla zajęła miejsce siadając przed nia okrakiem, powolutku wsunęła dłoń po jej suknię. Ręka wampirzycy powoli sunęła ku górze, podczas gdy jej pośladki zaczęły poruszać się w przód i w tył. Długa suknia wampirzycy opierała się na złączonych ciałach jej i markiza.
- Och, signora, to bardzo miłe, czuć cię na moim udzie - spróbowała uśmiechnąć się ghulica, ale widać było, iż powoli bierze ją podniecenie.
Palce wampirzycy powoli dotarły do płatków ghulicy i chwilę bawiły się po prostu przesuwając się po mokrej skórze. Druga dłoń Agnese powędrowała do piersi Gilli, i zaczęła delikatnie pieścić ukryte pod materiałem ciało. Co ciekawe, tym razem ghulica nie obwiązała sobie piersi pasem materii, jak zwykle czyniła. Wampirzyca bez problemu wyczuła nagle rosnące sutki, które błyskawicznie twardniały pod jej pieszczotą. Delikatnie zakręciła tyłeczkiem zachęcając markiza do działania.
- Nie zostawimy Gilli samej, co skarbie?
- No nie, oczywiście … - wyrwało się markizowi, kiedy patrzył tak na wzajemne pieszczoty kobiet. Agnese wyprostowała się nieco, ale nie wypuściła go z siebie, mimo że był już malutki. Jednak przywierała mocno do mężczyzny czekając, aż powoli ponownie będzie zdradzać ożywienie. Markizowi szybko to zdecydowanie wychodziło. Póki jednak nie mógł na razie troszeczkę pochylił tułów swojej ukochanej do przodu.
- Czy mogę ponownie dobrać się do twoich tylnych wrót? - spytał cicho chcąc, póki co, zastąpić swój główny oręż.

Tymczasem pieszczona ghulica ułożyła się na stole, przy czym jej pupa była na samym skraju, zaś rozstawione nogi zwisały swobodnie. Wampirzyca położyła się na niej eksponując tym samym swoją pupę. Jej dłoń zaczęła delikatnie szczypać płatki Gilli.
- Na co tylko masz ochotę skarbie. - Pocałowała ghulicę w usta, jednocześnie czując, jak dwa, tym razem dwa poślinione palce markiza nawiedzają jej tylny otworek. Znacznie wolniej, stopniowo sadowiąc się w nim, ale też rozpychając go mocniej, niżeli tylko jeden. Jęki wampirzycy zdusił pocałunek, którym obdarzała Gillę. Swoją pupą naparła na palce markiza, jednocześnie wsuwając jeden palec w szparkę ghulicy. Zaś markiz zaczął poruszać swoje w jej pupie. Nie śpieszył się, raczej czynił to wolno, ale jakoś tak poruszał wewnątrz niej opuszkami, jakby chciał badać wszystko, wypieścić każdą cząstkę tego wewnętrznego ciała, którą mógł tylko dostać.

- Jesteś piękna, masz piękne wszystko - wysapał zadowolony mężczyzna. Agnese uczuła jego podniecenie, które objawiło się drgnięciem malutkiego penisa w jej pochwie. Chciała go bardzo i ten malec zaczął powoli w niej rosnąć, ale paluszki pracowały non stop. Wampirzyca była taka niesamowicie cudownie kobieca. Agnese starała się dostosować swoje tempo do tempa markiza. Wsunęła drugi palec w szparkę Gilli. Poruszała nimi powoli, rozszerzając je gdy się wysuwały, w tym samym momencie, w którym on wysuwał palce z niej. Z całowania ust przeszła na szyję ghulicy. Czuła jak jej ciało zaczyna napierać coraz mocniej na Alessandra, jak zaczyna go ponownie pragnąć. Ostrożnie zsuwała dłoń z piersi Gilli wzdłuż jej boku, cieszać się kształtnym ciałem ghulicy, ukrytym pod materiałem.
- A ty wspaniały mój drogi… - Wyszeptała cicho, między pocałunkami składanymi na szyi i obojczyku Gilli. - … oboje jesteście tacy… niesamowici.
- Ty jesteś jeszcze bardziej - wymruczał markiz, zaś jego męskość, mimo że jeszcze niepełna oraz dosyć miękka, nabrała już takich rozmiarów, by się mogła poruszyć. - Kocham cię, och jak bardzo mocno - pchnął nieco, zaś palcami już też skupił się bardziej na ruchu do przodu i do tyłu. - Uwielbiam cię, uwielbiam twój wypięty tyłeczek, ach jak cię pragnę - pchnął wreszcie mocniej łącznie z atakiem palcami. Wampirzyca w tym samym momencie wbiła się w szparkę Gilli, swymi palcami. Jej druga dłoń powoli wkroczyła pod suknię, skubiąc delikatnie udo ghulicy, która westchnęła mocniej.
- Ah…. - Z ust Agnese wyrwał się cichy jęk, jednak nie przerwała pracy nad pieszczeniem leżącej pod nią kobiety. Widać doskonale było, jak jej praca przynosi rezultat.
- Proszę, mocniej - jęknęła ghulica, zaś jednocześnie wampirzyca odczuła, iż markiz także nabiera rozpędu. Męskość połączona z jej kobiecością ponownie połączyły się naturalnie. Wielkość markiza też nabrała właściwej formy rozpychając, rozciągając mocno ścianki pochwy. Zaś palce po prostu przyspieszały. Druga ręka wampirzycy dotarła do pupy Gilli i na razie lekko drażniła jej tylni otworek, podczas gdy palce w jej szparce stały się brutalniejsze, czasem podszczypując ją nawet w środku.
- Tak … tak … tak! - Gilla wręcz krzykneła, unosząc rozwarte nogi, by ułatwić dostęp do jej tylnego otworka.
- Ach … kocham cię - usłyszała jednocześnie Agnese jęk markiza za sobą. Nie było wątpliwości, ponownie zbliżał się do szczytu, aczkolwiek tym razem wszystko znacznie dłużej trwało i widać było, że poprzednie razy nieco spowolniły cały proces. Oczywiście wszyscy byli z tego zadowoleni, wręcz pijani przyjemnością.

Wampirzyca wtuliła głowę pomiędzy piersi Gilli. Były tak cudownie gorące… już żałowała że nie są teraz we trójkę nago. Jej ciało chciało więcej, mocniej. Wsunęła palce w tylny otworek ghulicy i jednocześnie wgryzła się w odsłoniętą część piersi Gilli. Poczułą jak momentalnie całym jej wampirzym, złaknionym ciepła i bliskości ciałem wstrząsa dreszcz, który jednocześnie przeniósł się na jej własny tył. Gorąca fala nagle ruszyła zarówno z łona, jak i z tyłeczka. Jakby części ciała markiza gwałtownie urosły, jakby jeszcze bardziej stwardniały i miały w jej wnętrzu tysiąc pieszczących macek, jakby gwałtownie ociepliły się … wystrzeliwując wewnątrz jej ciała coś na kształt cudownie pięknego, ale gorącego niesamowicie czegoś zaczynającego wypełniać samą najdalszą końcówkę.
- Agneseee …- usłyszała jego wydłużony jęk głośniejszy niż poprzednie.

Wampirzyca piłą powolutku, krew ghulicy, co wywoływało w jej ciele niesamowite pulsowanie. Jej palce poruszały się nadal we wnętrzu kobiety jednak widać było, że tracą rytm, że jej ciało chciałoby się skupić na drżeniu, na przeżywaniu fal podniecenia, które je atakowały. Tym bardziej, że markiz miał stanowczo łatwiej mogąc się skupić po prostu na niej i robił to radosny i dając jej radość, aż wreszcie jego ruch spowolnił się, palce opuściły tyłeczek, zaś mężczyzna po prostu przytulił się do niej od tyłu. Agnese wysunęła kły z piersi Gilli i czule zalizała ranki całując ją przy tym czule.
- Tyle szczęścia… - Agnese przytuliła się mocno do Gilli, jednocześnie ciesząc się uściskiem markiza. - Co powiecie na kąpiel?
- Och tak - dwa głosy zdecydowanej aprobaty zlały się w jedno. Gilli bardziej mruczący, bowiem ghulica bardzo przeżywała każdy raz, zresztą wszyscy, ale ona miała tendencje do takich mocniejszych reakcji organizmu, jak choćby słodki rodzaj omdlenia.
- Czy przygotować coś? - spytała Gilla.
- Przygotujcie się… bo planuję nie dać się dotknąć. - W głosie Agnese dało się usłyszeć rozbawienie. - I baaardzo was kusić.
- Jak się myć bez dotknięcia iiii nie tylko myć … ach ty kusicielko. Myślisz że cię nie schwytam - wyprężył się zuchowato markiz. Przy okazji malutki członek wyszedł spomiędzy intymnych warg Agnese. - Haha, nie znasz mnie.
- Także spróbuję - dodała Gilla, chociaż znała doskonale potęgę wampirzych możliwości. Biorąc jednak pod uwagę iż łaźnia nie była taka duża oraz stanowiła zamknięte pomieszczenie, istniała jakaś szansa.
- Moje dwa zakochane gołąbki. Dobrze… dam wam mnie umyć… bardzo dokładnie umyć.
 
Aiko jest offline