Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-07-2017, 17:16   #205
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację



Sommerzeit, 2522 roku K.I.
Wielkie Hrabstwo Wissenlandu,
Heisenberg

Wylana zawartość pojemnika, czyli olbrzymie ucho w kałuży jasno żółtawej cieczy zalatującej mocnym alkoholem, stanęła w żywych płomieniach. Ciecz wypaliła się szybko zostawiając na kamiennym bruku czarne, osmalone ślady. Ucho zaś, zaczerniało i skwierczało dymiąc jeszcze długo nim spopieliło się całkiem. Znajomy smród palonego ciała unosił się w bezwietrznym powietrzu, być może skłaniając nawet kilku mieszkańców do otwarcia okiennic i ostrożnego wyściubienia ciekawskich głów.




Stirlandczycy i młoda służebnica Shallya, którą przełożony Schulmann poinstruował leczyć przeciw truciznom oddelegowując z nimi, nawiedzili razem dom Bardzo Grubej Helgi. Chora leżała nieprzytomna i nie trzeba było być mądrym lekarzem by wiedzieć, że umiera. Siostra Emma błogosławiąc nałożyła ręce na Bardzo Grubą i modliła się do Bogini Miłosierdzia, choć zarówno Wagner jak i Aldric i Detlef od razu rozpoznali w tym zaklęcia magii leczniczej. Po kilku minutach kobieta nabrała nieco koloru na bladym niczym kreda obliczu a pot, który zalewał jej tłuste ciało przestał formować się jak dotychczas obfitymi kroplami.

Nim Chłopcy ze Strirlandu opuścili poddasze Helgi, oddech chorej stał się silniejszy i miarowy, nim odeszła do Ogrodów Morra.

- Było troszkę lepiej. - kapłanka uśmiechała się z oczami wezbranymi łzami i z troską gładziła pulchną buzię zaniedbanej, cuchnącej kobiety, która w chwili śmierci otworzyła powieki przez chwilę wpatrując się w Emmę po czym postawiła oczy w słup bezwładnie obracając twarz wprost na Morrytę.




Chłopcy ze Strilandu zrobili tak jak uradzili. Wkrótce z Dziury w Ścianie wybiegło wielu zwianych bywalców głośno nawołując po ulicach Heisenbergu we wszystkich kierunkach.

- Ludzie! Trucizna w rzece!
- Nie klątwa! Nie zaraza! Trucizna!
- Nie pijecie wody ludzie! Trucizna w wodzie!
- Jesteśmy zgubieni! Jesteśmy truci!

I tak dalej.

Z początku nad miastem zapanowała jeszcze większa cisza o ile było to możliwym. Wkrótce jednak mieszkańcy zaczęli wychodzić na ulice, stawać w otwartych drzwiach i oknach budynków. Wielu pochwyciło wieści nawołując.

- Zdrada! Truciciele!
- Trucizna w mieście!

Rychło Heisenberg niejako wstał z martwych i zarówno zdrowiej wyglądający, jak i wyraźnie cierpiący, formowali się grupki pęczniejące w przestraszone i rozeźlone tłumy na ulicach. Gdzieś w oddali dało się przez wrzawę i krzyki zaczął dobiegać dotąd jeszcze nie słyszalny wrzask bólu z cierpienia, jak gdyby, kto kogo, ze skóry żywcem obdzierał. Dym unosić się zaczął ku niebu cienkimi prostymi strużkami z kilku dzielnic. Kilku strażników miejskich, zauważalnie osłabionych, pojedynczo biegło truchtem bez hełmów i niejeden bez halabardy, zapewne zbyt ciężkiej.

Chłopcy ze Strilandu widzieli jak kilka domów dalej z drugiego piętra ktoś wyleciał przez okno wraz z kotarami głucho rozbijając się o ulicę i już nie wstając. Naprzeciw Dziury w Ścianie dwóch mężczyzn okładało pięściami trzeciego, a dwóch innych szykowało powróz przerzucając go przez belkę szyldu zakładu rzeźnickiego.

- Kurwi synu zapłacisz ty za trucie! - syczał rzemieślnik zarzucając pętlę na szyję obitego bliźniego.

To tu, to tam, ktoś kogoś gonił. Ktoś przed kimś uciekał. Ktoś z kimś się bił. Ulice zaczynały wyludniać się wraz z rozpowszechniającą się w amoku paniką i agresją, zostawiając na zewnątrz tylko najbardziej zapalczywie rozjuszonych mieszkańców z kijami, widłami i siekierami, gotowych do samosądów szukania zemsty na każdym podejrzanym, prawdziwym lub urojonym wrogu.



 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 18-07-2017 o 03:47.
Campo Viejo jest offline