Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-07-2017, 15:07   #18
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację

- Więc szliśmy sobie tą groblą, a grząska była jak diabli...
Kolejne wyczesane starannie do gładkości pasmo włosów Anny zostało przełożone przez prawe ramię wampirzycy. Agota przeciągnęła przez kolejny kosmyk palcami zwilżonymi w wodzie różanej i ponownie sięgnęła po grzebień.
- Idziemy, idziemy, ciemno jak...
- Ciemno jak diabli – dokończyła Anna. - Zapewne.
- Jak diabli – zgodził się Ołdrzych po chwili. - Ale idziemy i...
- I daleko jeszcze?

W starym miedzianym zwierciadle, które ghulica wygrzebała gdzieś w piwnicach domu i sobie tylko znanym sposobem usunęła z niego śniedź, Anna widziała odbicie własnej twarzy. Milcząca ghulica zawiesiła jej na próbę kolczyk z granatem na odsłoniętym uchu i podsunęła małe lusterko na rączce, niby do obejrzenia klejnociku z drugiej strony. Pochyliła je jednak tak, że zamiast Anny pochwyciła w nim obraz ubłoconego po czubek głowy Gangrela składającego relację z wycieczki na stawy, spiętego jak dziki zwierz i wiszącego nieruchomym wzrokiem na odsłoniętym karku Kapadocjanki. Usta Agoty drgnęły minimalnie w górę w tłumionym rozbawieniu, z jakim wiekowe babulinki obserwują dokazywania młodych. .

- Perfumę, pani? Naszyjnik czy kryzę?
- Na pierwszym punkcie, albo powiedzmy że gdzieś blisko, znaleźliśmy kępę starych wierzb – ciągnął Oldrzych. - Libor sobie przypomniał, że w bajkach w starych wierzbach zawsze diabły siedzą.
Anna wysłuchała relacji, jak na podstawie tego przenikliwego spostrzeżenia Gangrele, pompując się krwią, wykarczowali wierzby i poryli groblę wokół jak piżmaki, znajdując oczywiście wielkie nic. Dobrze pamiętała, że żegnając ruszających na rekonesans Gamgreli użyła słowa "dyskretnie". Możliwe że nawet "tylko dyskretnie".
- Stoimy więc tak, jak te cielęta durne, i nagle Pężyrka mówi...
- A ona co tam robiła?
- Szukała guza jak zwykle – zaśmiał się Oldrzych.
- Więc, co powiedziała?

Podniósł się wolno, by przejść do toaletki i nachylić się do odsłoniętego ucha wampirzycy.
- Coś rusza się pod wodą – wyszeptał wibrująco. - Coś naś śledzi spod wody.
Przytknął na chwilę nozdrza do zroszonych wodą różaną włosów Anny. Sam woniał mułem, zgniłymi roślinami i cysterskimi karasiami.
- I rzecz jasna, zaraz potem, głupia raszpla, wskoczyła do stawu zobaczyć, co niby na nas spoziera.
 
Asenat jest offline