Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2017, 03:24   #277
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Odłamek lubił Sigil z wielu powodów. Głównie jednak dlatego, że łatwo było tam o dostęp do wiadomości, ksiąg oraz innych światów. Klatka była dla niego równie tymczasowym jak każde inne miejsce w Wieloświecie, jakie do tej pory odwiedził. Co prawda rzadko bywał najemnikiem, dbając przede wszystkim o swoje własne przetrwanie jako coś absolutnie najważniejszego, niezależnie od zapłaty, jaka miałaby czekać. Mimo to, wizja eliminacji kilku formorian, jak najbardziej mu odpowiadała. Możliwe, że chodziło właśnie o osobiste porachunki. Skoro mieli czelność spuścić mu niemalże łomot, to powinno się im uzmysłowić, że odłamki są niejadalne, oraz mogą grozić śmiertelnym zatruciem żołądkowym przy próbie spożycia. Przyszła pora na zaopatrzenie się w kilka rytuałów, które mogły pomóc w walkach w krainie Fey.


Wojownik z Eladrinką nie musieli zbyt długo namawiać Kanciastego. Był gotowy w zaledwie kilka cykli, zwłaszcza że nie musiał spać, a z gotówką, której większość i tak zamienił na astralny pył, w kieszeni, dało się załatwić wiele. Problemem było tylko odsiewanie prawdziwych informacji i towarów, od podróbek, mających na celu zmylenie trepów i pierwszaków, którzy nie wiedzieli z czym mają do czynienia. Co prawda nikt Gariona nawet przez chwilę nie brał za pierwszaka, ale to nie znaczyło, że żaden przedstawiciel niższych diabłów, demonów, czy nawet mniej rozgarniętych innych istot, nie próbował nabić kiesy oszukując odłamka. Z nikłym skutkiem oczywiście. Nawet gdyby co prześlizgnęło się pod powierzchownymi myślami potencjalnego nieuczciwego kupca, to Kanciasty na magii zwyczajnie się znał. Na dodatek całkiem niezgorzej. W czasie, kiedy Estel walczyła z plagą w Ulu, czarodziej przygotował nowy kamień sensoryczny ze wspomnieniami, z kluczem dopasowanym do swojej krwi i ponownie umieścił go w Przybytku Rozkoszy. Skoro zrobił to już raz, nie widział powodu, by zmieniać porządek rzeczy.


Wreszcie nastał czas, by powrócić w ostępy Fey i przygotować formorianom przykrą niespodziankę. Z drugiej strony, momentami miał pewne rozterki. Upadli tytani uosabiali porządek w dość chaotycznej krainie Fey. Z kolei reszta Fey w tym głównie eladrinowie, nie byli wynaturzeniami, więc nie miał aż takiego problemu z opowiedzeniem się po konkretnej stronie w tym konflikcie. Astrazalian płaciło, jak również dawało pewne szanse na dostęp do wiedzy, z kolei formorianie jasno wyrazili swoją opinię na temat tego, co robią z gośćmi. Tam nie byłoby szans dowiedzieć się czegoś sensownego, bez wielkiej armii zajmującej mieszkańców Feymroku, czy potęgi o wiele większej, niż ta, którą dysponował obecnie Garion. Tak więc oto jesień ostępów Fey przemieniła się w zimę a ataki wypaczonych gigantów wreszcie ustały, zaś odłamek był pewien jednego. Nie powinien przebywać dłużej na tym jakże dzikim planie. Ruszył na poszukiwania elanów, a później w ostępy Elementarnego Chaosu, by dowiedzieć się więcej o sobie lub swych pobratymcach.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline