Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2017, 21:54   #122
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=zMKYAqxiZBM[/MEDIA]

Jehtro Sejan nerwowo chodził w tą i z powrotem. Pomieszczenie które obecnie robiło za ich centrum dowodzenia nie było za duże, więc Inkwizytor nie miał za dużo przestrzeni. Na jego twarzy malowały się różne emocje, a bioniczne oko co i rusz mocniej świeciło na czerwono. Nie ciężko było domyśleć się nad czym zastanawia się dowódca Jaguarów.

Kostki domina zaczęły się sypać, niszcząc starannie zaplanowane działania. Niczym domek z kart, pewne założenia poszły się jebać, grzecznie mówiąc, i teraz trzeba było podjąć decyzję. Niektóre były proste, a inne bardziej złożone. Pionki na szachownicy przesuwały się, i teraz ruch należał do niego. Nie zamierzał porzucać misji. Był człowiekiem niezwykle skoncentrowanym i oddanym sprawie. Był Inkwizytorem i miał do wykonania zadanie, a reszta podzielała jego zdanie.

Lista. Wykorzystanie jej było rozsądnym ruchem. Chłopaki mieli rację, lecz trzeba było wykorzystać ją dobrze. Kang był oddany Imperium, choć jego działania koncentrowały się głównie na tym by umacniać jego pozycję w tym świecie. Nie było w tym nic zaskakującego, bowiem władza deprawowała i mało kto umiał wykorzystać ją mądrze i rozważnie.

Caidin. Tą sprawę zamierzał tymczasowo zostawić otwartą. Uwaga Matuzalema, że ktoś mógłby przechwycić wiadomość, tylko utwierdziła go w przekonaniu, że na tą chwilę nie było sensu podejmować jakichkolwiek działań w tym kierunku. On nie wiedział o nich, oni wiedzieli o nim. Choć raz mieli przewagę, którą należało odpowiednio wykorzystać. Teraz, w tym momencie, nie zagrażał im więc nie było sensu łapać zbyt wielu ogonów.

Eguzkine, do niej zamierzał wysłać Corteza. Prosiła o spotkanie, więc warto było odpowiedzieć na jej prośbę. Być może, miała dla nich jakieś cenne informacje. Tym bardziej, że jeśli musieliby się zapuszczać w głąb dżungli, ich pomoc mogła być decydującym czynnikiem. Cortez miał doświadczenie, więc liczył na jego kreatywność i umiejętności negocjacyjne. Miał także zapytać się o siły bojowe Amarantynowego Syndykatu oraz Postrzępionego Zapytania. Wiadomo było, że działali oni w ukryciu, a jedną z ich możliwych lokacji była dżungla.

Matuzalem. Celem jego zastępcy była rozmowa z Kazikiem i wyjaśnienie w końcu paru palących kwestii. Przede wszystkim po czyjej jest stronie, i jakie są motywy jego działania. Warto było by w końcu wiedzieć to co i on wie o tej planecie, ale Matuzalem był zbyt doświadczonym “żołnierzem”, by Sejan musiał mu wszystko tłumaczyć co i jak.

Blackhole miał zająć się nowym graczem na rynku narkotyków (zbieranie informacji), a także skontaktować się z głową Familii Rodriguez i Ortega. Jeżeli obie strony wyrażą chęć, zorganizować wspólne spotkanie, gdzie Sejan przedstawiłby problem Istvanian.

Dla Jethro głównym celem miała być Annabelle Lia Waldcroft, i z pewnością pałątała się ona po pałacu. Zamierzał wbić w jej gardło coś długiego. Tak by krztusiła się długo i powoli. A jedyną osobą, która mogła dać mu dostęp do niej był właśnie Kang. Lista, i tak odpowiednio wyselekcjonowane persony na niej musiały nie tylko wstrząsnąć Kangiem ale i zapewnić sobie jego uwagę, przychylność i poparcie. Pierwsze miejsce na niej zajmowała Sybilla Guyet - sekretarz gubernatora oraz szefowa urzędu planetarnego. To nazwisko z pewnością uderzy w Kanga, tak samo jak kolejne generał FAP-F (Siły Obrony Planetarnej) Juan Antonio Bandera. Kapitan Inigo Iglesias z oddziałów MP-F, on też również znalazł się na liście, jak jeszcze kilkanaście nazwisk z planetarnych organizacji wieńczyło tą listę. Zamierzał również zaproponować Kangowi szybkie i dość ciche załatwienie tego tematu, a próbką ich możliwości miało być załatwienie Pani Sekretarz.

Sybilla Guyet, a właściwie problem związany z jej osobą i konszachtami z Rathborne, miał zostać rozwiązany przez zespół Durran i Mordax. Mieli oni dostarczyć ją żywą do Matuzalema, który miał ją przesłuchać. To czy Sybilla będzie mogła chodzić o własnych siłach to już ich sprawa. Nie zamierzał kwestionować ich metod załatwienia tej sprawy.

Obersoldaten Kompanie, był cierniem w ich oku, i Sejan nie zamierzał tolerować dłużej tego stanu rzeczy. Wiedział też, że wdanie się z nimi w otwartą wojnę nie przyniosłoby nic dobrego. W sytuacji w jakiej się znaleźli nie mógł sobie pozwolić na taki luksus. Mógł po prostu spowolnić ich, a miał ku temu doskonałe narzędzia. Valeria Flavia oraz Kaarel Cotant mieli nimi być. Ich zadanie było ściśle jasno określone. Uszczuplić ich zasoby ludzkie, poprzez eliminację głównodowodzących. Nie powstrzyma to Obersoldaten, ale z pewnością zmusi ich do wstrzymania swoich działań. Sejan zyska dzięki temu czas, a ich przeciwnicy będą musieli pozmieniać częściowo swoje plany, albo chociaż na jakiś czas opóźnić swoje działania. Oczywiście jeśli podczas tej operacji, ta dwójka będzie miała okazję do większych działań partyzanckich, gdzie mogliby zniszczyć ich składy to też mieli w tym wolną rękę.

Dieter “Turbodiesel miał za zadanie towarzyszyć Inkwizytorowi w drodze do pałacu oraz podczas rozmowy z gubernatorem Farcast. Turbo miał również ubrać się stosownie do tej wizyty.


Jethro Sejan nie zamierzał udawać się do pałacu incognito. Tym razem zamierzał zagrać w otwarte karty. Gdy zakładał na siebie pancerz, na którym widniały insygnia inkwizytorskie robił to z uśmiechem na twarzy, nie mogąc doczekać się zdziwienia i wzroku tych, którzy go zobaczą jako pierwsi. Pancerz, choć dawno nie zakładany, nosił na sobie zaschnięte ślady krwi. Otwarty katechizm przymocowany do zbroi, dodawał tylko powagi jego osobie. Tak samo toga, która była przymocowana, ciągnęła się aż do pasa. Wyhaftowana srebrną nicią czaszka, zdawała się łypać złowrogo swoimi oczodołami szukając winnych. W końcu nikt nie był bez winy. Na to ubranie wierzchnie narzucił czerwoną szatę z kapturem, który zarzucił na twarz. Dzieło wieńczyły pozłacane naramienniki, na których wyrzeźbiono dwugłowego orła. Przy pasie trzymał schowany w pochwie nóż bojowy, oraz Judgeslayer, którego miejsce znalazło się w kaburze. Teraz Jethro Sejan reprezentował swoją skromną osobą, powagę Inwkizycji.

Rozmowa z Kangiem zapowiadała się ciekawie, a sam Inkwizytor wierzył w to, że El Kang jest prawym synem Imperium. Choć zamierzał mi pokazać listę, oraz ujawnić nazwiska widniejące na niej, zamierzał uświadomić Gubernatora, że oficjalne działania tylko i wyłącznie będą działały na jego niekorzyść. Liczył, że jego dar przekonywania zadziała, i Seniore Durante zacznie podzielać jego punkt widzenia. W końcu jeśli zaczną się oficjalne aresztowania, pokaże że gubernator nie panuje nad swoimi ludźmi, a nie chcemy zachwiać jego władzy na Farcast. Przynajmniej na tą chwilę, ale to miało pozostać tylko w myślach Sejana. Oczywiście Jethro chciał dorwać tylko najważniejszych z tej listy, płotkami mogli zająć się ludzie El Kanga. Niech Gubernator też ma okazję do swojej prywatnej zemsty na zdrajcach. W zamian za zlikwidowanie problemu, Kang miał pomóc Inkwizycji jako oddany Imperium obywatel, w dorwaniu zdrajców Imperatora. Tyczyło się do Rathborne i całej jej kompanii. Tak samo jak i pomoc militarna przeciwko Amarantowemu Syndykatowi i Postrzępionemu Zapytaniu. Liczył się z tym, że El Kang poprosi o pomoc w rozprawieniu się z partyzantami, i był przygotowany na to. Tak samo jak i odpowiedź jakiej zamierzał udzielić. I nawet to, że odpowiednio wyselekcjonowane osoby już zajęły się tą sprawą.

"Dnepr" i "Ural" zostały wybrane dla niego i Turbo jako pojazdy, na których mieli dotrzeć do pałacu. Sejan w ustach trzymał Lho, szczerząc się szeroko. Przejeżdżał przez miasto, widząc jak zwykli mieszkańcy chowali się do swoich domów, wyglądając ostrożnie przez okno. Migające spojrzenia, wystarczały by widział w ich oczach strach i zaciekawienie. Już na pierwszym punkcie kontrolnym, gdy tylko wyjął Inkwizytorską rozetę, został przepuszczony i co ciekawsze, dostał ochronę w postaci kilkunastu Carabinieri. Mieli oni ochraniać i ułatwiać przejazd przez kolejne punkty. Jakby to było potrzebne. Droga więc mijała dość szybko, a pokonywanie kolejnych punktów odbywało się z dziecinną łatwością. Gdy bramy pałacu znalazły się w zasięgu wzroku, Sejan poprzez Implant Vox rzucił do Dietera:

- No to niech się posrają ze strachu teraz
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline