Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2017, 08:46   #52
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Vex obeszła jeszcze na spokojonie auto. Chciała wrócić do Spika ale skoro mieli jechać razem, chciała wiedzieć, że to nie złom. Z zaciekawieniem otworzyła maskę. Do tego Sam był Pazurem.
- A co się właściwie stało? - Spojrzała na Melody. W ogóle nie miała wyrzutów, że pieprzyła się z wujaszkiem, ale czuła że to nie może być główny problem. - Wydawało mi się, że jesteście dogadani.

- Dogadani. - Melody wciąż oparta o nadkole prychnęła z rozczarowaniem i żalem wskazując na czerń nocy w której przed chwilą zniknął najemnik. Nie protestowała przeciwko zaglądnięciu przez kurierkę pod maskę maszyny. Pod maską zaś silnik pojazdu prezentował się przyzwoicie. W Det pewnie nie zrobiłby wrażenia ale poza tą stolicą motoryzacji jak na przeciętne warunki Pustkowi dalej prezentował się właśnie przyzwoicie. Sztukowany i łatany jak prawie każdy współczesny silnik ale najwyraźniej ktoś umiał sobie z tym radzić. Na taki pobieżny rzut oka dziewczyna z Det nie dopatrzyła się jakichś nieprawidłowości.

- Na pewno rano da ten gadżet tamtej lafiryndzie. - wydęła pogardliwie usta gdy mówiła o Mewie machając dłonią w kierunku ściany budynku za którą był dom z garażem i pewnie siostra Rononna. - Bo woli ją niż mnie za ten numer z klamką i w ogóle to wszystko po drodze. - dłoń wróciła do właścicielki a dokładniej do jej twarzy którą pochyliła w zmęczonym geście. Sprawiała wrażenie, że nie rokuje sobie rozstrzygnięcia sporu o poranku na swoją korzyść.

Vex zerknęła jeszcze na stan oleju i chłodziwa i zamknęła maskę.
- Wiesz… nie to żebym znała wujaszka, ale wydaje mi się, że jest mu absolutnie wszystko jedno komu to da. - Motocyklistka przysiadła na masce. - Pewnie jak mu coś proponujesz w zamian to odda tą część tobie, ale gwarancji nie ma.

Spojrzała w ciemność za drzwiami.
- Wracamy? - Uśmiechnęła się do Melody.

Kobieta nie wyglądała, jakby paliła się do tego pomysłu. Ociągała się wyraźnie, błądząc rozkojarzonym wzrokiem po sylwetce motocyklistki tak naprawdę wcale jej nie widząc. Zaciskała przy tym wargi aż zaczęły przypominać wąską, bladą bliznę w poprzek twarzy. Poruszające się pod barierą mięśni i skóry szczeki zgrzytały nieprzyjemnie, dając upust rozsadzającej ją od środka frustracji.
- Jest mu absolutnie wszystko jedno komu to da - powtórzyła nad wyraz gorzko, choć słowa padały ciche, ledwo dając radę przecisnąć się przez zesztywniałe struny głosowe. - Przecież jesteśmy po tej samej stronie… ale teraz sama widzisz - kiwnęła brodą w stronę czarnego prostokąta przez jaki chwilę temu wyszedł postawny najemnik. Westchnęła, by zaraz dorzucić tonem skargi - Nawet nie chce na mnie patrzeć, co dopiero słuchać… a to nie tak. Wszystko nie tak - wzdrygnęła się, opuszczając głowę jakby ktoś złożył na jej karku wyjątkowy ciężar - Pogadaj z nim, musi mnie wysłuchać… powiem co mam do powiedzenia, osąd pozostawię jemu. Dwie minuty, tyle i aż tyle - wyprostowała kark spoglądając prosto na rozmówczynię, a w jej oczach zalśniła prośba, podszyta zmęczeniem wymieszany w równych proporcjach z rezygnacją.

- Czemu uważasz, że jesteście po tej samej stronie? - Vex podeszła do Melody. - Ja na serio nie mam wpływu na wujaszka. Pieprzyliśmy się tylko dlatego, że oboje mieliśmy ochotę.

- Nie jestem ślepa. Ani głucha, a tym bardziej głupia - prychnięcie Melody zlało się w jedno z głuchym łupnięciem, z jakim przyładowała piętą w kołpak - Tamta zdzira nie cofnie się przed niczym, użyje każdej sztuczki żeby postawić na swoim. Jak z Puzzlem - pokręciła karkiem aż zafurkotały ciemne włosy - Uprzedziłaś ją, chyba powinnam ci podziękować. Dopuścił cię blisko, masz szansę przemówić mu do rozsądku. Poza tym ta jego dzikuska cię lubi. Masz tu najlepsza pozycję do dyskusji - uśmiechnęła się cierpko, posyłając jej krzywy uśmiech, lecz szybko zgasł on przytłoczony melancholią - Nie działam na własną rękę, nie zależy mi na gamblach, ani układach. Ten cały wujek i ja… jesteśmy podobni. Oboje słuchamy rozkazów, może nawet pracował kiedyś dla ludzi, dla których ja pracuję. Nie zdziwiłabym się, Pazury często z nami kooperują. - zrobiła krótką przerwę, potrzebną na wzięcie głębokiego wdechu, po czym wypuściła powietrze przez nos - Pracuję dla Posterunku, oni mnie tu wysłali i kazali zlokalizować ten gadżet. A potem odzyskać i przywieźć do Wędrownego Miasta. Nie uważam, wiem że stoimy po tej samej stronie… tylko nie dał mi szansy tego wyjaśnić. Wytłumaczyć. Wyszło… no chujowo wyszło - zakończyła, obracając głowę w bok.

Vex westchnęła ciężko. Nie chciała tego wiedzieć. Chciała tylko zatankować Spika i ruszyć dalej a teraz Pazur, posterunek. Jeszcze jakby było mało jej motor został z jakąś laską, która podobno jest “gotowa na wszystko”.
- Przekaże mu to, ok? Stawanie po którejkolwiek ze stron jest mi cholernie nie na rękę. - Odburknęła i ruszyła w stronę drzwi. - Muszę sprawdzić, czy ze Spikiem wszystko ok.

Melody zaśmiała się, choć śmiech ów pozbawiony był jakiejkolwiek radości: niski, ochrypły i zabarwiony całą masa piołunu.
- Czasem nie dany jest nam luksus neutralności. Przychodzi moment, gdy musimy wybrać, opowiedzieć się za kimś. Stanąć przeciwko temu, z czym się nie zgadzamy. Zrobić co trzeba, nie patrząc na pozostawione po sobie wrażenie. Wojna nigdy się nie skończyła, ale żyjąc z dala od Frontu idzie o tym zapomnieć - machnęła bagatelizująco ręką, co kontrastowało z powagą wypowiedzi - Zagadaj z Zordonem, o to cię proszę. Reszta… - zacięła się, wbijając dłonie w kieszenie spodni i prychając niczym zirytowny kot - Reszta leży już w jego rękach.

Vex opuściła pomieszczenie i ruszyła szybkim krokiem w stronę garażu.

Już idąc w tamtym kierunku usłyszała dziwny huk. Przyspieszyła chcąc sprawdzić czy wszystko jest ok ze Spikem. Widząc pakującą się ekipę Black Cross sama zabrała się za ogarnianie swoich rzeczy. Poprawiła zapięcia juków i wsiadła na motor podpinając kabel od spłonki. Chciała odpalić gdy zobaczyła, że rzeczy Sama jeszcze tu są.

- Vex kurwa bez sentymentów… - Patrzyła na nie sekundę, po czym zeszła z motoru. Szybko wypłukała menażki i garnek, po czym wrzuciła je trochę chaotycznie do plecaka. Znalazła też karabin Angie. - Gdzie oni do cholery są?

Ucieszyła się widząc wbiegającego najemnika, wraz z podopieczną. Zostawiła ich rzeczy.
- Co się tutaj dzieje? - Rzuciła pytanie w powietrze trochę nie oczekując odpowiedzi.
 
Aiko jest offline