Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2017, 08:49   #2
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Cedmon nigdy nie miał w sakiewce takiej ilości złota i miał wrażenie, że zawartość wspomnianej sakiewki starczy mu na pół życia. Pobyt jednak w Al'Geif szybko wyprowadził go z błędu. Miasto i jego ceny nader skutecznie opróżniały kiesę łucznika, w której powoli zaczęło być widoczne dno. Pozostawało znaleźć szybko dobrze płatną robotę lub wyjechać z miasta.
O innych możliwościach wolał na razie nie myśleć...
Zabójstwo, rabunek - nie pierwsze i nie ostatnie. Cedmon nie był strażnikiem miejskim, by gonić zabójców, chociaż był nieco zdziwiony ich liczbą. No i nie bardzo miał ochotę zadzierać z jakąś lokalną bandą. Skoro jednak tamci postanowili poszerzyć listę ofiar, a na dodatek i jego umieścili na tej liście, to Cedmon nie miał zamiaru stać jak kołek i dać się zarżnąć jak baran.
A że strzała jest szybsza od noża, zatem chwycił za łuk i strzelił do najbliższego napastnika.
Nie dość, że ratował swoje życie, to jeszcze miał nadzieję, że po walce trafi się jakiś łup. Nie mówiąc już o tym, że wysłanie zbirów do piekła byłoby pewną formą sprawiedliwości.
 
Kerm jest offline