~Im dalej na południe tym lepiej.~- taka myśl przyświecała Walterowi, kiedy wymaszerowali z miasta. Wszak zmniejsza to szansę złapania przez burmistrzowskich pachołków, a tym samym uniknięcia zemsty rozzłoszczonego ojczulka.
Nie był przyzwyczajony do długich marszów z obciążeniem. Mimo tego wesoło nucił i śpiewał reiklandzkie oraz wissenlandzkie przyśpiewki: -Poszła Helga do piekarni, a Hans do niej ach przygarnij kochana!
Bo deszcz pada i wiatr wieje, gdzież ja biedny się podzieję?
Do rana! Do rana!
Żołnierze rozłożyli obóz, a Walter zabrał się za oczyszczanie swojego munduru z kurzu i pyłu południowych traktów. Siedział przed namiotem, kiedy usłyszał wrzawę związaną z ucieczką elfa. Szybko skończył wykonywaną czynność i poszedł zobaczyć co się stało. ~A niech zarozumialec sobie spieprza. Może powieszą go za te jego spiczaste uszy~ |