Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2017, 01:47   #63
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Roisin przyjęła fakt, że elf wreszcie skonał z wyrazem pewnej ulgi. Przerażało ją to, że cierpiał, ale jeszcze bardziej przerażało ją to, że miałaby spełnić jego ostatnie życzenie i odebrać mu życie. Ścisnęła mocno jego martwe ciało w wyrazie pożegnania i odzyskała nieco kontakt z rzeczywistością. ‘Bądź szczęśliwy, tam dokąd teraz płyniesz’ szepnęła do niego jeszcze, odkładając go delikatnie na pokład.
Bitwa zdawała się kończyć i to szczęśliwie zwycięsko dla Gołębicy. Z dziką satysfakcją obserwowała jak Galadion radzi sobie z ostatnim demonem i rzuciła okiem na Maelara, który zdjął celnym strzałem jednego z łuczników. Widząc, że zrobiło się bezpieczniej podeszła do demona, którego, na to wyglądało, pozbawiła życia i ostrożnie oglądnęła jego martwe ciało. Gwałtowne emocje nie pozbawiły ją rozsądku i z zainteresowaniem oceniła, czy nie posiadał przy sobie jakichś cennych rzeczy, które w obecnym stanie nie były mu już potrzebne. Nie była pewna, czy rzeczy posiadane przez demony, mogą być równie bezpiecznie posiadane przez inne osoby. O to zamierzała zapytać się Galadiona. Na razie jednak zdarła z zabitego płaszcz i okryła nim ciało Villasina.

Następnie podeszła do Galadiona wierząc, że ten zabierze się do zaprowadzania na statku porządku i wyznaczy jej jakieś odpowiednie zadanie do wykonania. Kiedy jednak spróbowała unieść rękę, aby go pozdrowić uświadomiła sobie, że sama odniosła całkiem konkretną ranę, która z pewnością nie zagoi się bez właściwej opieki. Syknęła z bólu i skrzywiła się, gdy na ułamek chwili utraciła świadomość.
- Chciałabym pomóc… ale chyba sama też potrzebuję pomocy. - westchnęła i spuściła wzrok, trochę jakby to, że odniosła jakąś ranę było jej winą. Sama nie wiedziała dlaczego tak robi. Potem nie wiedząc co ze sobą zrobić odszukała wzrokiem Maelara.
- Świetnie się spisałeś - uśmiechnęła się sięgając wzrokiem w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą siedział trafiony przez niego łucznik - Zdaje się, że strzelał do mnie…
Ponownie pociemniało jej w oczach. Nie wiedząc więc zbytnio co robi usiadła na pokładzie i ściągając zniszczoną kurtkę próbowała założyć sobie prowizoryczny opatrunek na rękę. Błędnym wzrokiem spojrzała na Galadiona.
- Chyba wygraliśmy, nie?
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 19-07-2017 o 01:51.
druidh jest offline