Zagrałabym w... storytellingową sesję o piratach.
Solo albo w małym gronie.
Marzy mi się coś takiego, jak korsarze w Conanie czy mniej ugrzeczniona wersja Piratów z Karaibów - sporo rumu, sporo krwi, sporo rubasznego humoru i... skarby oczywiście! Aaaaaargh!
Niestety, jako szczur lądowy nie czuję się na siłach, by taką sesję poprowadzić, ale pomarzyć wolno. Gdyby więc ktoś chciał taką sesję poprowadzić, to piszę się wszystkimi mackami.